bogus Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Więc ja tylko z króciutkim pytaniem:
> - czy możliwe jest, aby ktoś wymyślił,
> żeby właścicielowi nieco starszawego autka,
> na podstawie rzetelnego przeglądu
> technicznego przyznać jakieś ulgi w
> rożnych stosownych opłatach?
Cóż, kiedyś takie zniżki dla emerytów i kombatantów były. Ale tu tego nie wymyślą, bo nie chodzi o ekologię, tylko o pieniądze.
> Jako mający w miarę dobre pojęcie o
> ekologii, o wpływie współczesnej
> cywilizacji na otaczająca nas przyrodę,
> czyli o jej skutecznym niszczeniu m.in.
> spalinami samochodowymi jestem z tym, aby
> takie pojazdy bezapelacyjnie eliminować.
> Ale nie z uwagi na wiek. To byłaby chyba
> odpowiedzialność zbiorowa.
No i o to mi cały czas chodzi. Nawet przepisów nie trzeba w tym celu zmieniać, bo już są - o badaniach technicznych pojazdów, na które policja może skierować każdy pojazd w razie podejrzenia, że zagraża bezpieczeństwu - także ekologii.
> Wiedząc, że za smrodzenie spalinami mogę
> oberwać nawet koniecznością złomowania
> autka - wole moje pieniądze przeznaczyć na
> inwestowanie w autko, dbanie o nie, tak aby
> spełniało wszelkie normy dotyczące ochrony
> środowiska przed zanieczyszczeniami.
Ja to robię nawet bez takiego zagrożenia.
> Ale to kosztuje. Więc czemu nie należy
> mi się z tego tytułu jakaś ulga? Podobno
> lepiej zapobiegać niż leczyć...
Ale nie w Polsce. Za to jak dobrze pójdzie, to może się dorobię żółtych tablic za kilka lat.
> Jeśliby kierowcy wiedzieli że zamiast
> płacić kary, mogą zyskać ulgi, a
> społeczeństwo ma szansę na uniknięcie
> przytruwania spalinami wybór byłby łatwy...
> Tylko czy w tym kraju to możliwe?
Niestety mało. To na przykład w UK firma RWE - ta sama, co w Warszawie, tylko jej brytyjski oddział - dociepla za darmo domy ludziom, którzy ukończyli 70 rok życia lub są na zasiłkach społecznych. W trosce o nich i o środowisko.
> Niedawno mówili coś o wynikach kontroli
> stacji diagnostycznych. Mówili o przeglądach
> "bez przeglądu", o braku stosownych
> kwalifikacji, oprzyrządowania itd...
> W świetle tych wypowiedzi marzenie o
> ulgach "ekologicznych" to marzenie ściętej
> głowy....
Z tego co słyszałem, to głównie chodziło o błędy formalne w dokumentacji, nie wpływające na rzetelność przeglądu. Bo tę można sprawdzić tylko podstawiając "wabika" albo powtórnie kontrolując pojazdy zatrzymywane w zasięgu wzroku*) od stacji, żeby było widać, że nic nie zmieniono już po wyjechaniu z przeglądu.
*) Można i poza, pod warunkiem że pojedzie za nim policyjny ogon z rejestratorem, udowadniającym, że delikwent tych łysych opon nie założył po przeglądzie, a dobrych nie zwrócił komuś, od kogo je pożyczył - to samo dotyczy chińskich ksenonów - a za to to już naprawdę by się mogli wziąć.
One good turn deserves another