Oj, widzę że było ostro. A myślałem, że tylko ja potrafię tworzyć "epopeje narodowe" - jak nazwał moje nieco długawe wpisy na innym forum inny forowicz....
Więc ja tylko z króciutkim pytaniem:
- czy możliwe jest, aby ktoś wymyślił, żeby właścicielowi nieco starszawego autka, na podstawie rzetelnego przeglądu technicznego przyznać jakieś ulgi w rożnych stosownych opłatach?
Co z tego że moja "Cari" ( Mitsubischi Carisma ) dożywa 10 roku.
Kiedy "Cari" przyjechała do Polski, wykorzystałem swoje prywatne znajomości i zafundowałem jej najlepszy przegląd - daleko ponad standardowy - jaki w moim mieście mogłem wykonać.
Chciałem tylko wiedzieć co mam pod zadkiem...
Okazało się, że mam bardzo dobrze eksploatowane do tej pory autko!
Poprzedni właściciel dbał o nie, co np. widać po stanie wykładziny bagażnika, wyglądzie dywaników i tapicerki w kokpicie, i innych takich szczegółów, na które wielu nie zwraca uwagi,.
Dla nich tylko "ile koni" i do ilu jest opisany prędkościomierz....
"Cari" niedługo osiągnie ( może jeszcze nie w tym roku) przebieg 250.000 km.
Jedynym mankamentem w chwili zakupu były problemy z zmianą biegów. Ale wymieniłem zużyte tulejki i po kłopocie!
Jak z powyższego wynika - można samochód utrzymać w dobrej formie ( ekologicznej) przez pewien nawet nieco dłuższy okres czasu.
Jako mający w miarę dobre pojęcie o ekologii, o wpływie współczesnej cywilizacji na otaczająca nas przyrodę, czyli o jej skutecznym niszczeniu m.in. spalinami samochodowymi jestem z tym, aby takie pojazdy bezapelacyjnie eliminować.
Ale nie z uwagi na wiek. To byłaby chyba odpowiedzialność zbiorowa.
Wiedząc, że za smrodzenie spalinami mogę oberwać nawet koniecznością złomowania autka - wole moje pieniądze przeznaczyć na inwestowanie w autko, dbanie o nie, tak aby spełniało wszelkie normy dotyczące ochrony środowiska przed zanieczyszczeniami.
Ale to kosztuje. Więc czemu nie należy mi się z tego tytułu jakaś ulga? Podobno lepiej zapobiegać niż leczyć...
Jeśliby kierowcy wiedzieli że zamiast płacić kary, mogą zyskać ulgi, a społeczeństwo ma szansę na uniknięcie przytruwania spalinami wybór byłby łatwy...
Tylko czy w tym kraju to możliwe?
Niedawno mówili coś o wynikach kontroli stacji diagnostycznych. Mówili o przeglądach "bez przeglądu", o braku stosownych kwalifikacji, oprzyrządowania itd...
W świetle tych wypowiedzi marzenie o ulgach "ekologicznych" to marzenie ściętej głowy....