lucyfer Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Wiesiek. Napisał(a):
> --------------------------------------------------
>
> Ale w tym wątku nie mówimy o zaklinaniu
> rzeczywistości i postępu, tylko kolejnej próbie
> rządu chamskiego zarobienia na ludziach.
Odczułem, że generalnie krytykujesz to co jest, a jesteś totalnym piewcą starego
>
> Zauważ, że owe Nyski, Życzki i Warszawy jednak
> znikają z dróg w sposób naturalny. I wystarczy
> zgodnie z zasadami logiki i prawa wprowadzać
> coraz ostrzejsze normy emisyjne na pojazdy
> nowowprowadzane do użytku.
Zgadza się, pisałem tylko w kontekście tego, co byłoby, gdybyśmy mieli nadal owo "stare" (jw).
>
>
>
> A myślisz, że Polska jest tu jedynym takim
> krajem? Ludzie na całym świecie kombinują, od
> Włoch do Szwecji przez wszystkie inne po drodze.
Jeśli porównać skalę, to nie wyjdziemy na zbytnio prawomyślnych.
> Ale tam jednak sobie dają radę z egzekwowaniem
> różnych uregulowań prawnych. Bo przede
> wszystkim - nie tylko je wprowadzają, ale i
> egzekwują. W Polsce się wprowadza, odfajkowuje i
> odczuwa zadowolenie. Dlatego można też
> wprowadzać buble prawne, bo często i tak
> pozostają martwe.
Buble i owszem, jest ich dużo, ale przy przestrzeganiu prawa rolę odgrywa nie tylko sankcja, ale też poczucie prawne i po prostu przestrzeganie norm moralnych.
>
> >
>
> Sam opis Rejestru liczy ponad 2000 stron.
>
> Natomiast z powodów, o których piszesz,
> właśnie Windows nie jest stosowane w systemach
> wymagających pełnej niezawodności i
> bezpieczeństwa, jak sterowanie elektrowniami
> atomowymi, kolejami czy samolotami. Tam wciąż
> króluje oprogramowanie specjalizowane, pisane pod
> pełną kontrolą.
Gdzie mus, tam mus ( np. na promach kosmicznych funkcjonują komputery z lat 70-tych, 80-tych). Człowiek ma jednak, niestety, ograniczenia i tak jak we wszystkim zaczynają go wspomagać lub wręcz zastępować maszyny.
>
>
>
>
> Tylko że tego rodzaju protezy są wręcz
> niebezpieczne. Bo dają złudne poczucie
> bezpieczeństwa i doprowadzają do tego, że
> ludzie nie umiejący jeździć, ale oczytani w
> reklamach, jeżdżą bliżej fizycznej
> bezwzględnej granicy możliwości drogi i
> pojazdu. Bo te systemy maskują odczuwanie
> zbliżania się do granicy bezpieczeństwa, wcale
> nie pozwalają jej przekroczyć. Ona pozostaje
> tam, gdzie była. A po przekroczeniu tej granicy
> kierowca doświadczony ma jeszcze jakieś szanse
> reagowania, ale "protezowy" - żadnych.
Coś w tym jest z pewnością, ale podejrzewam, że gdyby zrobić symulację statystyczną typu "co by było gdyby", to okazałoby się, że w sumie więcej osób przeżyło dzięki tym systemom.
>
> Ktoś kiedyś słusznie powiedział, że ludzi do
> bezpiecznej jazdy zmusiłyby samochody wręcz
> niebezpieczne, takie w których przy stosunkowo
> niewielkiej kolizji nie mieliby szans wyjść z
> niej cało. Tylko takie by musiały być
> absolutnie wszystkie.
Zgadza się, którejś "zimy 1000-lecia" przejechałem na letnich oponach pół Polski ( widziałem kilkadziesiąt samochodów w rowach, na boku, na "plecach"). Jechałem b. ostrożnie.
Z drugiej strony, nawet przeciętny współczesny samochód ma takie parametry, że bez wspomagania elektronicznego przeciętny "kierowca z musu" mógłby sobie nie dać rady.
Mam ESP i tylko tak naprawdę raz przy przebiegu prawie 33 000 km musiał mi "pomóc" - gdy wnerwiony niemrawym ruszaniem kierowców na lewoskręcie, będąc na następnym z kolei zielonym świetle na "pole position" ruszyłem z kopyta i zaczęło mnie wyrzucać na zewnętrzną.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-04-26 10:09 przez Wiesiek..