maniacs napisał(a):
> co do mojego dobrego samopoczucia to jedyny raz gdy faktycznie
> zostało ono "sponiewierane" miała miejsce gdy w czasie lekcji
> obsługi FR, kilku chłopców bez karków postanowiło wytłumaczyć
> strażnikowi że musi skasować TĄ fotkę - biedny strażnik musiał
> sie trzymać paragrafów i jedynie zgodnie z prawem używać tonfy,
> ja na szczęście nie miałem takich obowiązków i skończyło sie na
> 2 złamanych obojczykach i kilku wybitych zębach..... i
> odrzuceniu zarzutu o przekroczenie granic obrony koniecznej
>
Cóż, ryzyko zawodowe zawsze istnieje i powinno być brane pod uwagę przy podpisywaniu umowy o pracę, wyraźnie też docenione na comiesięcznej liście płac....
Nawet księgowy może przez nieuwagę spaść z krzesła i połamać sobie to i tamto....
> ...Co do obsługi - istnieje przepis o tym, że obsługa FR
> powinna być przeszkolona w szkole Policji....
>
> Tymczasem w rozp. MSWiA z 17.12.2003 (Dz.U. nr 230, poz.2310)
> opublikowano "program szkolenia osób ubiegających sie o
> upoważnienie do wykonywania kontroli ruchu drrogowego".
> Zgodnie z tym programemn szkolenie trwa 14 godz. w tym 1 (
> słownie - jedna!!!!) godzina "obsługi urządzeń samoczynnie
> rejestrujących przekroczenie prędkości lub niestosowanie się do
> sygnalizacji świetlnej....." ....
>
> chętnie bym się poddał dokształcaniu, jednak:
> - jako osoba nieaspirująca do pracy w SM/SG nie mam
> najmniejszych szans na dostanie sie na cały kurs czy jego część
> - po rozmowie i prezentacji moich zdolności przy FR kilku
> osobom prowadzącym takie kursy (w części dot. FR) usłyszałem że
> raczej nadawał bym sie na szkolącego niż szkolonego.....
> szczególnie że moje umiejętności wychodzą sporo poza obsługę
> tego co mają do dyspozycji ośrodki szkolące.... oni mają z
> reguły 1szt polskiego FR, gdy ja miałem już okazje poznać
> produkty multanovy, gatso multi., "czecha" montowanego w autach
> i "oczywiście polaka".....
>
> całkiem inną kwestią jest ustalenie terminologii,
> czym jest obsługa techniczna FR a czym kontrola ruchu dr. - dla
> mnie powinny to być 2 osobne zagadnienia,
>
Dla ciebie, jako bezpośrednio zaangażowanego w tzw. technikę to jest oczywiste. Ja i prawdopodobnie wielu innych kierujących również to rozróżni. Ale generalnie nie muszę się na tym znać.
Normalny kierujący- ma bezpośredni kontakt z urządzeniem na drodze, od jego prawidłowości działania zależy ewentualna decyzja - ukarać, jeśli tak, to w jakiej wysokości.
I to jest tak naprawdę najważniejsze.
Od spraw technicznych są inni, począwszy od strażnika ustawiającego przyrząd na drodze i stwierdzającego niewłaściwe działanie przyrządu aż po wszelkiego rodzaju fachowców diagnostów i naprawiaczy.
> co się tyczy twojej sprawy - to masz racje sam fakt zrobienia
> ci foty aparatem bez legalizacji powinien skutkować
> umorzeniem....
>
Też bym tak chciał, ale wyszło inaczej. I to jest właśnie główny powód mojego buntu. Oczywiście także sprawa, którą zajmował sie TK.
Ostatnio trochę koresponduje z NIK-iem. I w żaden sposób nie mogę uzyskać odpowiedzi na pytanie : jak to sie stało,że przez ponad 2 lata używano w całym kraju MULTAGUARD-ów bez jakichkolwiek legalizacji?
NIK śle moje pisma do Wojewody Pomorskiego, a ten odpowiada że zostałem ukarany przez sąd i sprawa jest zakończona.
I tak już było 3 razy.....
No nic - zobaczymy kto pierwszy "wymięknie" !
> niestety jak napisałem wcześniej - zawsze będzie tak że
> wszystkim się nie dogodzi, i dopóki nie będzie jasnych i
> czytelnych uwarunkowań prawnych w kwestii technicznych aspektów
> korzystania z FR to zawsze znajdą sie osoby naginające -
> zarówno ci co będą sie migać od płacenia jak i ci co pójdą w
> akord
Masz rację!
Płacić nikt nie chce. Każdy kombinuje jakby się tu wymigać. I jest to normalny odruch....
Moim zdaniem zasadnicza różnica polega w systemie.
O ile Policja posiada odpowiednie struktury zarządzające, odpowiedzialne za konstrukcje przepisów wykonawczych, nie jest aż tak bardzo zainteresowana "akordowym" wypisywaniem mandatów- nie czerpie z tego bezpośrednio dochodów- . to w przypadku straży wszystko poszło " na żywioł". Brak scentralizowanego kierowania, zależnośc od upodobań wójtów/ burmistrzów, kiepska niekiedy obsługa prawna gmin....
To są właśnie te przyczyny, których skutki muszą ponosić tacy jak ja....
Czasami znajdą się tacy, którzy potrafią uznać swój błąd na podstawie
rzetelnie udowodnionego naruszenia prawa i z pokorą poddać się karze.
Tych jest zdecydowana mniejszość.
A "akordowcy" i inni inaczej działający - tacy znajdą się w każdej grupie zawodowej.
Co wcale nie oznacza że muszą być akceptowani przez ogół!
Kilka razy doradzałem forumowiczom odpisując na pytanie : " zrobiłem 115/godz. gdy wolno było tylko 50/godz.
Oczywiście krew się na taką głupotę we mnie burzyła, ale starałem się coś doradzić.
No bo każdy, nawet najgroźniejszy przestępca ma prawo do rzetelnego zbadania sprawy....
Również prawo do obrony i domniemania niewinności....
bogus.
Piszę poprawnie po polsku.
Mamy coraz lepsze widoki na coraz gorsze perspektywy!