Wiesiek. Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Napisałeś w ten sposób:
>
> "wiesz zapewne, że występujący w języku
> polskim
podział na kolizje i wypadki (pierwsze
> bez ofiar w ludziach i rozpatrywane pod KW, a
> drugie z ofiarami i rozpaprywane pod KK)
jest
> nieformalny i nie ma umocowania w prawie?"
> Absolutnie nie można się z tym zgodzić, bo nie
> jest nieformalny i ma "umocowanie w prawie".
Jest nieformalny, bo nie ma takich dwóch słów w ustawach ze stosownym rozróżnieniem znaczenia. Definicje "z ofiarami" i "bez ofiar" są potoczne, bo między KW i KK różnicuje je czas rozstroju zdrowia - do i ponad 7 dni.
> Przepisy wyżej przytoczone normują co to jest
> wypadek, a na zasadzie rozumowania a contrario co
> to jest kolizja.
Na zasadzie a contrario, to Kruk się nie nawalił jak szpak
> Owszem,
expressis verbis tych
> pojęć się nie używa, ale to nie powoduje
> jeszcze, że coś nie ma umocowania w prawie.
Ale nie możesz tych słów przetłumaczyć na język obcy używając "collision" i "accident", jak często robią początkujący lub pseudo tłumacze, bo nie przenoszą one rozróżnienia występującego przez piętrowe rozumowanie pod polskim prawem.
> Bardzo często tak jest, że pewne ogólnie znane
> określenia nie maja bytu w ustawie. Weźmy takie
> pierwsze z brzegu przestępstwo poplecznictwa:
> Art. 239. § 1. "Kto utrudnia lub udaremnia
> postępowanie karne, pomagając sprawcy
> przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego
> uniknąć odpowiedzialności karnej, w
> szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera
> ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa
> skarbowego albo odbywa za skazanego karę." Nie ma
> tam użytego słowa "poplecznictwo", nie ma też w
> innych częściach ustawy.
Ale to jest wycinek znaczenia poplecznictwa, bo ono także występuje przy "kolesiostwie", na przykład załatwianiu pracy "na telefon" według definicji PSL (to taka telePSLpraca
), a nie o tym powyższy paragraf traktuje.
> Inny przykład: oszustwo (przestępstwo) i
> szalbierstwo (wykroczenie). Działanie sprawcy
> jest tu podobne, ale w przepisach ustawy też nie
> znajdziesz rozróżnienia tych czynów
> zabronionych expressis verbis.
Hmm, polskie prawo ma wiele kuriozów. Na przykład dla mnie jest do dzisiaj chore traktowanie czynów na szkodę poniżej 250 zł (bodaj) jako małej wartości bez żadnego kontekstu. Bo jeżeli ktoś wybije tyle kosztującą szybę w supermarkecie, który ma dziennie z milion złotych zysku to skala względna jest inna, niż gdy ukradnie 240 złotych emerytowi, który z tego powodu nie wykupi leków i zwyczajnie umrze. A w obydwu wypadkach podejście jest identyczne.
One good turn deserves another