Witaj! Zaloguj Utwórz nowy profil KSO korkonet.biz Korkonet.info

Zaawansowane

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

11 sie 2007 - 20:21:52
lucyfer napisał(a):

> No i czego więcej chcesz? Znaków, które same strzelają do tych,
> którzy ich nie przestrzegają? Przyjęto założenie, ze PJ daje
> się ludziom, którzy mają IQ chociaż niewiele niższe, niż
> prezydent USA grinning smiley

Widzę, że cytowanie tylko ostatniej wypowiedzi zaczyna po trochu mijać się z celem. Sens moich wypowiedzi sprowadziłbym do uwagi, że na drodze ważniejsze jest zachowywanie się adekwatnie do sytuacji a nie ślepe stosowanie przepisów drogowych.

> Oczywiście, że nie przedstawi. Ale kilka lat temu u mnie w
> powiecie na odtwarzania zdwastowanych znaków poszo więcej
> pieniędzy, niż na niezbędne naprawy nawierzchni.

Podejrzewam, że jakby ktoś powiedział, że zlikwiduje znaki drogowe, to by go raczej zlinczowali, a nie wybrali do samorządu.

> A kto mówi o 30 km/h?

Nie masz wrażenia, że w tym kierunku zmierzają zmiany? No, nie w kierunku tej prędkości, ale w kierunku obniżenie wymagań. Jak trzeba świecić światłami przez okrągłą dobę, to po co obserwować drogę? Wystarczy rzut oka, czy się nic nie świeci.

> Owszem - pełnosprawnych, także umysłowo. Jeżdżących w miarę
> zgodnie z przepisami i ograniczeniami. A nie z prędkościami 2x
> i olewem wszelkich zasad. Wtedy i inwalida sobie poradzi bez
> problemu.

Najwyraźniej nie bierzesz pod uwagę ludzi, którzy uważają, że mogą sobie na więcej pozwolić, bo są kalekami.

> Ojoj, widzę że z tolerancji to masz jakieś braki grinning smiley

Ty z kolei nie tolerujesz ludzi, którzy ganiają 200 km/h po mieście. Tolerancja to pojemne słowo. Dlaczego miałbym tolerować kogoś, kto na drodze zachowuje się jak kompletny idiota, bo ma kłopoty z podzielnością uwagi albo orientacją i rzuca się po drodze jak lunatyk? Znajmomy opowiedział mi kiedyś o kobiecie, która jechała lewym pasem ulicą trójpasmową. W pewnym momencie zobaczyła dobre miejsce do zaparkowania po prawej stronie i zaczęła parkować nie patrząc na nic. Takich ludzi też należy tolerować? Czy może ocena zalezy od tego, czy posiada odpowiednią grupę inwalidzką? Na drodze każdy nie jadący na sygnale jest równy (przynajmniej w teorii), nie obchodzi mnie, czy odstawia numery bo się zagapił, żona rzuciła czy jest inwalidą.

> Gdyby na jezdni były tylko dwa samochody, to mogłyby się i
> mijać przeskakując jeden nad drugim. Ale jest ich więcej o
> chodzi o to, żeby inni mogli zakładać, jak one się będą mijały.

grinning smiley O to właśnie chodzi.


O reflektorach nie będę się wypowiadał, ale chyba masz rację. Faktem jednak jest, że prawa strona jest oświetlona bardziej.
Tak czy inaczej przymierzam się do Tungsramów +30% (jeśli dobrze pamiętam), podobno bardzo dobre.

> Nie do bardziej ułomnych, tylko do normalnych.

Wszystko jedno jak się to określi, ułomnych czy normalnych, "norma" leci w dół.

> (moim zdaniem spokojnie mogła z Art 3 KD, ale
> im się nie chciało).

Bo ja wiem.., artykuł jest tak enigmatyczny, że podpiąć pod niego można prawie wszystko. Moim zdaniem w tym przypadku nie do zastosowania, a w każdym razie moim zdaniem do wybronienia w sądzie.

> Czyli jednak.

Kodeks drogowy nie traktuje inwalidów w sposób szczególny. Ten mój szwagier grzał kiedyś ponad 70 w mieście, gdzie można tylko 40. Złapali go na radar, kontrola, ten im oczywiście, że jest na rencie, pokazał legitymację itd. Puścili go niby w okazji świąt z upomnieniem (wracał od moich rodziców).

> Bo to jest skutkiem upowszechniania się motoryzacji, tak samo
> jak wszystkiego innego.

I uważasz, że to nic złego?

> No, akurat jeżeli chodzi o wymagania dla nowych kierowców to na
> świecie jest tendencja podnoszenia poprzeczki, która w końcu i
> do nas dojdzie, gdy zostaną rozwalone pewne kręgi
> monopolizujące nauczanie jazdy.

Przydałoby się też, żeby uczyli czegoś potrzebnego, a nie wykuć na pamięć kilka manewrów.
No nic, za parę miesięcy czeka mnie powtórny egzamin, zobaczę, jak wysoko zawiesili poprzeczkę..

> Zrozumiałe, czy spróbować przetłumaczyć ? grinning smiley

Wytłumacz. Pisałem już o przypadku, gdzie sąd uznał całkowitą winę kierującego pojazdem, a TU ni z tego ni z owego pieszego jako współwinowajcę na zasadzie (domniemanej, bo nie napisali tego) samej obecności (jakby go tam nie było, to nie byłoby wypadku)? Przekładając to na potrzeby art. 3. byłoby to coś w rodzaju: powienien się liczyć, że samochód może go potrącić i dostosować swoje zachowanie (wiem, że to pieszy+samochód, a nie samochód+samochód, ale wielkiego znaczenia to nie ma).
Interpretacja prawa parszywieje, a ustanawianie takiego prawa to otwarta droga do wykrętów.

> Za odpowiednik powyższego artykułu z polskiego kodeksu. Za
> sprowadzanie zagrożenia w ruchu drogowym.

Pozstaje mieć nadzieję, że sądy tam się bardziej hamują niż w Polsce. Za pomocą art. 2. Konstutucji można uwalić każdą ustawę.

> To nie jego inwalidztwo jest tu winne, tylko to, że nie ma
> pojazdy przystosowanego dla osób z dysfunkcją kończyn dolnych.
> Niech porozmawia w PFRON, częściowo refundują takie przeróbki.

Oooo.. on jest kaleką tylko wtedy, gdy jest to dla niego korzystne ("400 zł renty! a sami to to i tamto!", opisywany przeze mnie mandat).
Ale żeby zapłacić za przeróbkę samochodu? W życiu! On sobie bardzo dobrze radzi, aż takim kaleką on jeszcze nie jest. To oczywiście moja fantazja, ale takie pewnie byłoby jego podejście. Przywileje to owszem, weżmie i podziękuje - i to jest właśnie problem. Nie tylko jego.

> Właśnie nie. Droga publiczna ma gwarantować, że na niej nie są
> wymagane takie umiejętności.

To może inaczej: zdaje się, że na autostradach jest określona minimalna prędkość 40 km/h. Jeśli ktoś potrzebuje umiejętności zawodowego kierowcy, żeby z taką prędkością jeździć, to jak to rozwiązać? Znieść to ograniczenie? Wydać mu certyfikat, że on akurat może jeździć wolniej? Czy zabronić mu wjazdu na autostradę?
Jeżdżenie samochodem wymaga pewnych umiejętności, np. podzielności uwagi. Jeśli dla kogoś podzielność uwagi to umiejętności na miarę Formuły 1 i nie potrafi temu wymogowi sprostać, to trzeba dać mu "dyspensę", czy zabronić wjazdu na drogę?

> Ale cały czas sam się powołujesz na olewanie prawa.

Raczej na nietraktowanie prawa jako czegoś nienaruszalnego, ale bardziej jako wyznacznika. Ale chyba rzeczywiście, można to potraktować jako nawoływanie do anarchii.
Temat Autor Wysłane

Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

13Homer 03 sie 2007 - 08:23:23

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

Nemo 03 sie 2007 - 15:07:35

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

lucyfer 03 sie 2007 - 21:03:28

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

Marcus 04 sie 2007 - 20:38:25

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

lucyfer 04 sie 2007 - 22:08:12

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

13Homer 04 sie 2007 - 22:56:18

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

lucyfer 05 sie 2007 - 09:13:42

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

13Homer 05 sie 2007 - 10:23:39

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

lucyfer 05 sie 2007 - 12:09:46

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

13Homer 05 sie 2007 - 13:19:33

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

lucyfer 09 sie 2007 - 21:12:56

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

tomek 10 sie 2007 - 00:51:45

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

lucyfer 10 sie 2007 - 10:47:01

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

13Homer 10 sie 2007 - 16:48:39

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

lucyfer 11 sie 2007 - 19:14:20

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

13Homer 11 sie 2007 - 20:21:52

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

lucyfer 12 sie 2007 - 10:50:49

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

13Homer 12 sie 2007 - 15:01:44

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

lucyfer 15 sie 2007 - 15:20:20

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

13Homer 16 sie 2007 - 22:47:21

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

aniołek 16 sie 2007 - 23:20:25

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

lucyfer 17 sie 2007 - 00:06:19

Re: Niebezpiecznie jest bezpieczniej!

13Homer 17 sie 2007 - 10:06:37



Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować