lucyfer napisał(a):
> Zgadza się, twórcy tego pomysłu nie wzięli pod uwagę dynamiki
> rozwoju Inernetu i tego, że im oprogramowanie wycieknie.
Biorąc pod uwagę to co można znaleźć w iternecie z różnych dziedzin życia to jakoś mi się nie chce wierzyć, że odpowiednie oprogramowanie nie będzie dostępne.
> Ale kontratakują - już kilku producentów dziala tak, że ASO nie
> mają żadnego oprogramowania - samochód podłączany jest do
> prostego terminala (dumb terminal), który pełni wyłącznie role
> interfejsu elektrycznego i logicznego między nim, a Internetem.
> I cała diagnostyka jest dokonywana przez centralny komputer
> producenta (a raczej któryś z regionalnych), zaś jej wyniki
> odsyłane do terminala. Dla producentów ma to dodatkową zaletę,
> że zapewnia "synchronizację" wersji oprogramowania bez
> konieczności dopilnowywania ich instalacji w ASO, pomijając
> utrudnienie dla hakerów.
>
> Z kolei z hakerami jest jeden problem prawny - jeżeli nie daj
> co gość zrobi błąd i samochód stanie Ci dęba (z bolesnymi
> konsekwencjami), nie bardzo masz się z kim prawować. Tak długo,
> jak oprogramowanie i jego modyfikacja nie będą miały
> bezposredniego wplywu na bezpieczeństwo jazdy, można się w to
> bawić.
Wiesz, jak wszędzie trzeba się kierować zdrowym rozsądkiem. Nie zamierzam pozwolić byle komu na wgrywanie nowego oprogramowania zmieniające parametry pracy silnika bo na tym trzeba się znać. Poza tym mam wrażenie, że to co ASO potrafi zrobić z tzw. kompterem to
1. Sprawdzić czy nie ma błedów
2. Jak są błedy to wgrać nowy firmware i sprawdzić czy nie ma błedów
3. Jak dalej są to wymienić konkretny moduł.
Miałem taki przypadek w jednym z ASO, że cały czas im wyskakiwał błąd, polegający na tym, że świeciła się kontrola awarii osprzętu silnika. Ponieważ samochód był na gwarancji to nie nardzo chcieli wymienić moduł na swój koszt. Przy następnym przeglądzie stwierdzili, że już wiedzą co się stało. Trzba było sprowadzić wymienić jakiś duperel na 10 PLN i juz było OK. Tylko mam wrażenie, że jak ja miałbym za to zapłacic to pewnie kosztowałoby to paręset złotych bo chłopcy wymieniliby całą puszkę.
pozdrawiam,
mario