Hmm, z wiadomości, które zgromadziłem z netu (ze złodziejami nie mam kontaktu) wynika, że oni się wcale nie wpinają między komputer a silnik, tylko w miejsce oryginalnego komputera właczają przyniesiony przez siebie z oprogramowaniem spreparowanym odpowiednio tak, żeby działał w każdym samochodzie.
W necie spotkałem się z pomysłami, żeby opancerzyć dostęp do samego komputera i jego złącza - kombinowanie z przepinaniem kabelka po kabelku po obciąciu wiązki (bo do wtyku dostępu nie będzie) będzie dla złodzieja w większości wypadków zbyt czasochłonne. Co nie oznacza, że jak się uprze ne ukradnie pojazdu lawetą i potem w spokoju dziupli sobie podłubie.
Co do zabezpieczeń - najlepsze są własne nietypowe, bo fabryczne złodzieje mają rozpracowane. Swojego czasu prasa pisała, że w wypadku bardzo drogich modeli gangi robiły zrzutkę na zakup sztuki, na której potem ich specjaliści wspólnie się uczyli pokonywać zabezpieczenia.
Wprawdzie przy samochodach z multipleksem bardzo trudno jest ingerować w magistrale danych, trzebaby pokombinować z ingerencją w poszczególne moduły wykonawcze, ale do tego niezbędne są schematy, a nie wiem, jak to teraz jet z ich dostępnością. Na szczęście wciąż jeżdżę samochodami z z ery przedmultipleksowej, które za to nie dostają "wstrząsu mózgu" po którym trzeba się wlec do warsztatu, żeby zmieniono oprogramowanie..
One good turn deserves another