Dynamit napisał(a):
> Mnie zastanawia jeszcze te 10A
BEZZWLOCZNE na kuchnie,
> raz ze z regoly na tak obciazona instalacje ( kuchnia +
> piekarnik + lodowka w standardzie + w opcji mikrofala, maszynka
> do miesa, zmywarka, jakis uniwersalny robot, express do kawy,
> czajnik bezprzewodowy i jakies inne duperelki ) powinno byc
> raczej 16A
Haha, we Francyi już 20 lat temu norma przewidywała oddzielne obwody na każde urządzenie w kuchni (kuchnia - 32A (1 faza) lub 20 A (3 fazy), piekarnik (20A), lodówka (16A), zmywarka (16A), oswietlenie podszafkowe (10A) i gniazda na duperelki (16A)) oraz oswietlenie górne 10A.
> i napewno zwloczne biorac pod uwage prad jaki przy
> rozruchu pobieraja silniki, nawed te najmniejsze. Na
> oswietlenie mieszkania ja osobiscie zalozylbym ( majac
> oczywiscie wybor) napewno "szybki" bezpiecznik, chociaz kto wie
> jakimi kryteriami kirerowali sie elektrycy ciagnac do zyrandola
> w w duzym pokoju 3x2,5 w kwadracie. Moze uwazali ze komus
> bedzie ciemno i zalozy sobie 600-oset wattowa lampe sodowa jak
> w oswietleniu ulicznym, chociaz i do takiej "lampki nocnej"
> wystarczy 1,5 kwadrat.
>
Upadkli na głowę, bo normy UE przewidują prowadzenie obwodó oswietleniowych przewodem 1,5 mm2 zabezpieczonych na 10A.
>
>
> Wiem to doskonale. Ostatnio potrzebowalem rozciagnac w rurce (
> cos okolo 50mm. czy 60mm. ) przewody do silnikow (1,5kW 5kW i
> 7,5kW do kazdego oddzielny) zaczepy i ten elastyczny "lacznik"
> zeby wyjsc z ziemi na sciane byly OK. ale to badziewie do
> laczenia rur w dlugosci bylo tak dopasowane ze zostalo albo
> laczenie na goraca, albo roztoczenie otworow.
>
Jak mam wybór, biorę armaturę Legranda.
>
> Taki statystyczny Kowalski puki nie zobaczy iskrzacych
> przewodow skreconych kombinerkami wystajacych conajmiej 20cm. z
> puszki nie widzi w tym nic dziwnego, i nie mozna miec mu tego
> za zle, skoro przez 50 lat byl przyzwyczajany do fuszerki i to
> w kazdej dziedzinie ...
>
Niestety. I jeżeli ja chcę nie dopuscić do fuszerki, to staję się wrogiem.
>
>
> Heh. Kolejny przylad ze myslenie boli. Rownie dobrze moze dojsc
> do powaznej awarii w hydraulice, jaki i wspomniany juz Pan
> Kowalski wrociwszy na rauszu zechce sie wykompac, zacznie
> nabierac wody do wanny a w miedzy czasie usnie przed
> telewizorem.
>
> Albo u jakiegos patrjoty podtrzymujacdego polska tradycje
> peknie we wczesnych godzinach poludniowych gąsior z zacierem,
> wtedy to by byla juz powazna katastrofa
>
Rekord to była moja koleżanka, nomen omen blondynka
Spieszyła się na balangę i postanowiła przyspieszyć kąpiel. Mianowicie jeszcze się mocząc w wannie, zaczęła suszyć włosy suszarką elektryczną. No i ta wpadła jej do wanny. W tym momencie jeszcze nic się nie stało, bo to były stare instalacje elektryczne bez różnicówek, a wanna miał plastykowy syfon, tak że tylko lekko ją zaczęło łaskotać. Ale gdy chwycila się kranu, żeby wyjsć z wanny, dostała wspomagania i trzepnęla prawie o sufit. Przeżyła bez pomocy lekarzy
Ale - kiedy budowałem dom, zastrzegłem panu elektrykowi, że gniazda dajemy w odległosci co najmniej metra od "obrysu chronionego' czyli pionowego rzutu wanny i prysznica. Na to on - a co to za dziwny wymysł. Ja- bo przewody dp typowych urządzeń łazienkowych (suszarki, lokówki, itp) są zgodnie z normą na tyle krótkie żeby przy tej odległosci gniazda od wanny czy prysznica, nie dało się z nimi tam wejsć.
Odpowiedź pana elektryka - jak kto będzie chciał, to sobie przedłużacz weźmie.
No i o czym tu z nim dyskutować? Fakt, że koleżanka blondynka użyła przedłużacza go nie rozgrzesza.
One good turn deserves another