Te 10A na dzwonek mnie powala, chyba, że to jest kosciół i dzwon koscielny
Różnicówka jest wymogiem, ale wykonawca twierdził, że w planach różnicówek nie było. Owszem na pionach klatek schodowych, bo tam ich się nie stosuje, przewidywane są dopiero indywidualne w poszczególnych mieszkaniach, które będą stopniowo zakładane w miarę przerabiania instalacji na 3 przewodowe.
A w planach oczywiscie były różnicowki do częsci administracyjnej instalacji - piwnic, pralni, oswietlenia klatek schodowych, itp. Sprawdziłem, że w całym bloku wykonano szynę uziemiającą i dokonano pomiarow opornosci uziemienia. Po założeniu wymuszonych przeze mnie 2 różnicówek przynajmniej piwnice będą zabezpieczone.
Co do uszczelek to jest tak, że rzeczywiscie przy polskiej armaturze są paskudnym utrudnieniem w pracy. W odróżnieniu od "normalnej" armatury, gdzie uszczelki wykonane są z miękkiego i elastycznego tworzywa, co zapewnia długoletnie utrzymanie szczelnosci, w naszych są wykonane z twardego plastiku a la PCV. Wsadzenie w toto rurki 16-tki tak, by połączenie bylo szczelne, graniczy z cudem.
Ale mnie co innego tu zadziwia - zakładane z góry dziadostwo. Wykonawca sam powiedział, że gdyby robił dla siebie, robiłby na armaturze Legranda. Ale dostał projekt, który byl jednoznaczny - zakładał szczelnosć instalacji. Wygrał przetarg podając niższą cenę z góry wiedząc, że zastosuje tandetne puszki i włączniki oszczędzając na materiale i robociźnie. I jak mi powiedziano w kilku miejscach, w Polsce jest to norma.
Formalnie mogłem się domagać poprawienia całej instalacji (w zasadzie musieliby większosć piwnic powymieniać), ale tak: Zakład Energetyczny to odebrał bez zastrzeżeń, Administrator od razu zaczął delikatnie sugerować przedstawicielom Wspólnoty, że będę się czepiał bzdetów, przedstawiciele Wspólnoty ni w gzyms nie rozumieli o czym mówię, co to jest IP44, co to jest zabezpieczenie różnicowo-prądowe, itp. Na moje uwagi, wykonawca ripostował "rezolutnie" - panie, a skądby się tu miala wziąc woda. Najpierw pokazałem mu kilka przeciekow z rur kanalizacyjnych, a potem powiedziałem, że to go nie powinno interesować.
To co ja sobie będę zdrowie marnował. Wymusiłem różnicówki, to przynajmniej w piwnicach nikogo nie porazi. W dwóch klatkach będą zabezpieczone również instalacje oswietlenia klatek, bramofony i dzwonki, oraz TV Kab w całym budynku.
A za taki numer na swojej budowie wiele lat temu po prostu obciąłem wykonawcy solidną częsć wynagrodzenia. Myslicie, że czegos się nauczył? Latał wszędzie po ludziach z japą, jak to go oszukano. Zapomniał tylko powiedzieć, że umawiał się, że wejdzie w lipcu i wyjdzie w sierpniu a "skończył" w grudniu, przez co o rok opóźnił oddanie budynku. Fuchy, to juz był maly pikus. A ile nerwów na tym straciłem. Urwanie wynagrodzenia było słuszne, bo po jakims czasie okazało się, że lecą jak głupie czujki podczerwieni włączające oswietlenie wokół budynku - wtedy drogie jak cholera. Mimo, ze były angielskie i miały naprawde porządne uszczelki z dobrej gumy, facet nie tylko nie założył tych na wpustach kablowych, ale i wyrzucil uszczelki spomiędzy połówek obudowy. Bo fabryczne wkręty mu "nie pasowały", a jego wkręty kolidowały z uszczelkami. Po jakims czasie wilgoć zrobiła swoje. Ale "takiej elektroniki" to on wtedy jeszcze przedtem na oczy nie widzial. Za to opłaciło się zainwestować w "lepsze" czujki, mimo że znacznie droższe. Moje nie reagują na podmuchy wiatru (tak!). Kiedy tylko zaczyna "dąć" u wszystkich sąsiadów, którzy kupili "tańsze" czujki, 500 watowe haogeny migają wokół domów jak na choince. A liczniki się kręcą
One good turn deserves another