asuab napisał(a):
> Witam
> Dziękuję Lucyferku.
> Masz rację moje działania zmierzają do ''kombinowania'' ale
> powiedz szczrze dlaczego po tak długim okresie bezczynności
> policji mam im wszystko podać na tacy ???? i tym samym
> wziąć na siebie dodatkowo koszty postępowania sądowego. Gdyby
> sprawa zakończyła się w ustawowym termnie tylko mandatem i
> punkatami bardzo proszę .
Niestety polski bezmiar (nie)sprawiedliwości jest katastrofalnie nieefektywny i działa w żółwim tempie. Jest to nam od lat wytykane w ramach przystępowania do UE, a teraz po wstąpieniu do niej. Jest to także jedną z przyczyn odrzucających od naszego kraju inwestorow zagranicznych. Spór gospodarczy, który na świecie się załątwia w góra kilka tygodni przed sądem, u nas może trwać latami (i często trwa).
Co do bezczynności policji - oni czytając to pewnie zgrzytają zębami. Bo z zewnątrz to faktycznie wygląda na bezczynność, ale oni po prostu nie wyrabiają się z ilością zdjęć przychodzących do "obróbki". Niestety, planowanie i prowadzenie projektów nie jest w Polsce najmocniejszą stroną urzędników - popatrz choćby na remonty dróg.
> W sytuacji gdy zdjęcie jest wyraźne nie mam zamiaru ''
> kombinować' chociaz prawo dopuszcza w takich przypadkach
> odmowę złożenia zeznań.
Niestety polskie prawo jest pełne kruczków i zawiłości umożliwiających jego dosyć dowolne interpretowanie. Podczas gdy na świecie sądy mogą się kierować duchem prawa, u nas muszą się kierować paragrafami. I przez to możliwe są przeróżne kombinacje. Wprawdzie Kodeks Karny i Kodeks Wykroczeń dopuszczają odmowę składania zeznań przez oskarżonego i świadka, ale masz sprzeczny z tym zapis w Kodeksie Drogowym, że właściel samochodu ma obowiązek wskazania władzom w każdej chwili, komu powierzył pojazd. Z kolei w Kodeksie Postępowania w sprawach O Wykroczenia masz ów nieszczęsny zapis o karalności odmowy podania tożsamości własnej lub osoby trzeciej. Tak, że teoretycznie możez z KK/KW odmówić składania zeznań. Ale misie mogą zrobić zdjęcie Twojego syna i potem żądać ukarania Cię z tego ostatniego paragrafu, bo wtedy się nie wyprzesz znajomości twarzy własnego dziecka.
Jeszcze ciekawostka, jak to rozwiązano w Niemczech, gdzie w tym zakresie mają podobne prawo. Za pierwszym razem gdy sądowi powiesz, że absolutnie nie pamiętasz kto prowadził Twoj pojazd, sąd Cię nie ukarze. Za drugim też nie, ale nakaże Ci prowadzenie ścisłej ewidencji przejazdó pojazdu, tak jak u nas musieli robić za komuny rzemieślnicy
Zobacz, jak bezlitośnie mankamenty polskiego "prawa' obnażyły różne komisje śledcze, gdzie do interpretacji bez mała każdego paragrafu powolywano biegłych
> Ale w przypadku gdy zdjęcie będzie niewyraźne nie widzę
Tylko że z tą niewyraźnością zdjęcia różnie bywa. Zdarza się tak, że gdy zostało zrobione gdzieś w kraju, to do komendy właściwej dla miejsca zamieszkania delikwenta przychodzi faksem. Wtedy jest całkiem nieczytelne. Jeżeli delikwent się przyzna, jest po sprawie. Ale jeżeli pójdzie w zaparte, to miśki ściągają "oryginał" zdjęcia netem i wtedy nagle się okazuje, że jest bardzo wyraźne. No i jest głupia sytuacja i można owego spokoju nie mieć. (Dla celó dowodowych ściągają zdaje się pocztą opieczętowaną odbitkę, ale nie robią tego z góry za każdym razem ze względu na koszty.)
> powodu (innego niz mój święty spokój ) dla którego miałabym
> dobrowolnie narażać się finansowo ?? i bezsensownie wykazywać
> się postawą ''obywatelską'' skoro zasada ta nie działa w
> dwie strony ???.
Co do dobrowolnego narażania się finansowo - cóż, trochę mnie rozbawiłaś. Bo owszem, dobrowolne narażenie się finansowo nastąpiło - wtedy gdy Twój syn przekroczył prędkość. To był ten moment. Potem to już w zasadzie dobrowolności nie ma - są konsekwencje. Owszem, cała Polska jest bardzo źle oznakowana jeżeli chodzi o ograniczenia prędkości (często w trasie naprawdę nie wiadomo, ile tam obowiązuje km/h), często fotoradary stawiane są złośliwie tuż przy tablicy początku lub (rzadziej) końca terenu zabudowanego, ale to temat na oddzielny wątek.
Co do działania w obydwie strony, cóż, też mam nieco inne podejście, ale takie nasze ludzkie prawo. Gdybym wychodził założenia, że przy braku wzajemności mogę robić to samo co wladze, to powinienem kraść, nie płacić podatków, itp., itd.
Ale to tylko prowadzi do zwykłej anarchii. Takie rzeczy trzeba próbować zmieniać inaczej, niespektakularnie, małymi kroczkami. Poza tym wielu Ci powie, że jeżeli sama kombinujesz, to jakie masz prawo wymagać, żeby tego nie robili inni?
"Pocieszę" Cię, że wprawdzie w zupełnie innej skali, ale na większość tego na co my narzekamy, narzekają także Brytyjczycy. Wlaśnie wczoraj sobie pomailowaliśmy z przyjacielem z UK i jest bardzo zgorzknialy. Różnica tylko w tym, że u nas krzywa postępu cywilizacyjnego jeszcze idzie w górę, a u nich już w dół. Oni mają bogatszy kraj, więc z owym spadkiem uczciwości i dobrych obyczajów są w stanie walczyć lepiej od nas, którzy mamy kraj nie dosyć, że biedny "z domu", to jeszcze ustawicznie osłabiany kradzieżami i aferami. Ale przykre jest to, że zamiast tego by Polska doganiała poziom bogatych krajow Zachodu, który się stale podnosi, spotka się z nimi w pół drogi, bo ich poziom spada. I nie mówimy tutaj o wskaźnikach ekonomicznych, tylko o subiektywnie odczuwanym przez ludzi zadowoleniu z życia w danym kraju. Bo np. niskie wkaźniki bezrobocia wcale nie odzwierciedlają tego, że tam masa ludzi wprawdzie ma pracę, ale o niebo gorszą i gorzej płatną niż jeszcze kilka lat temu. A jakoś żaden rząd nie podaje rozkładu statystycznego wysokości zarobków, bo pokazałby bezlitośnie, że w całej Europie od kilkunastu lat ginie klasa średnia, która zbudowała w niej demokracjęi była jej ostoją. Usłyszeć od Brytyjczyka, którego cała rodzina spędziła zycie w służbie JKM, że najchętniej poszukałby sobie nowego uczciwego kraju, jest czymś mocno wstrząsającym.
> Dlatego korzystając z doświadczeń internautów chcialam rozważyć
> różne możliwości i wybrać tę najlepszą .
> Pozdrawiam
Jako że i policja czasami tutaj zagląda, poczekaj, może się pojawią i coś lepszego doradzą
One good turn deserves another