Widzisz, tak jak napisałem wczesniej, nie mam nic przeciwko stosowaniu ograniczenia 50 km/h pod warunkiem, że będzie to robione z głową, zas zgodnie z ustawą o drogach publicznych zarządcy będą to ograniczenie podnosili tam, gdzie charakter drogi na to pozwala. Niestety, to będzie wymagalo aby kwestią dróg zaczęli się zajmować ludzie mający pojęcie o tym, co robią, a nie krewni i znajomi królika eksperymentujący jak dzieci na kierowcach i w razie czego zwalający winę za swe niedoróbki na nich.
Co do lat 70-tych, przecież wiadomo, że ograniczenie Vmax na terenie niezabudowanym wprowadzono przede wszystkim z powodu kryzysu paliwowego. Na autostradach w normalnych warunkach można całkiem bezpiecznie jechać 180 - 250 km/h, tyle, że silnik pali wtedy nie około 10l/100, a bliżej 20 - 24 l/100.
Trzeba jednak uwzględnić fakt, że w stosunku do tamtych czasów zdecydowanie wzrosła ilosć samochodów i zgęstniał ruch, także na autostradach, co jednak wymusza pewne ograniczenie Vmax, bo niestety nie wszyscy kierowcy sami się dostosowują do warunków.
Może pamiętasz jeszcze, że w PL wprowadzono na kilka lat ograniczenie Vmax na terenie niezabudowanym do 80 km/h, też chyba w latach 70-tych.
I kojarzy mi się, może ktos z Was lepiej pamięta, że 50 km/h na terenie zabudowanym już było.
One good turn deserves another