A teraz na poważnie. Istnieje chyba granica zdrowego rozsądku. 20 kph postawione oststnio na DK1 na wjeździe do Łodzi uilcą Zgierską z pewnością przekracza tę granicę. Stosowanie tego samego ograniczenia na uliczce w blokowisku i na Wisłostradzie także przekracza tę granicę.
Przypuszczam, że limit rzędu 50-60 kph był od zawsze. Jednak od tego zawsze skutecznośc hamulców czy "oswojenie" pieszych z pewnością wzrosły, ale 50-60 trzyma się jak gdyby nigdy nic.
Pamietacie rok 1973 wtedy w PL wprowadzono 90kph na niezabudowanym uzasadniając to ... tylko i wyłącznie koniecznością oszczędzania paliwa. Fakt był wtedy światowy kryzys paliwowowy. Amerykanie strzelali do siebie w kolejkach do staci benzynowch. Po kryzysie ani śladu w 90 kph niewruszenie trwa.
Jedno i drugie to dowód na to, że prawodawcy mają nas za głupków.
pzdr
m3m