Kandydat numer dwa, w tym przypadku nie ukrywający się pod pseudonimem Jarosław Ostrowski, spłodził co następuje:
autostopowicz autostopem.
Zacytuję za wyborczą tylko fragmenty:
"...Tak 29-letni Grzegorz otwiera przed sobą drzwi samochodów. Siebie nazywa "prekursorem autostopingu miejskiego"...";
"...depeszuje SMS-em...";
"...Kiedy dowiadują się prawdy, są zaskoczeni, bo nigdy nie słyszeli o miejskim autostoperze. Ja zresztą też nie..."
"...Przez trzy lata jeździłem z Piaseczna do pracy na Jelonkach i nie spóźniłem się ani razu - odpowiada autostoper..."
Cytat trzeci jest znamienny, ja też nie słyszałem nigdy ani o autostoperze ani o autostopingu i przy okazji o depeszowaniu esemesem.
Zwróciłem uwagę na to bezmyślne tworzenie i próby kreowania anglicyzmów w naszym języku, mimo że mamy na to rodzime i z tradycjami powszechnie znane określenia, ponieważ sam kiedyś przejechałem jako
autostopowicz autostopem dziesiątki tysięcy kilometrów po Europie i Polsce. To było jeszcze w czasach żelaznej kurtyny i zinstytucjonalizowanego
autostopu z historyczną i niezapomnianą "Książeczką
Autostopowicza"
Z treści widać że pan Ostrowski porwał się na temat o którym nie ma najmniejszego pojęcia, inaczej pisząc, nigdy nie przejechał nawet metra
autostopem i z pewnością nie zabrał ani razu
autostopowicza.
Proponuję tytuły w następujących kategoriach:
Główny przewracacz w grobie nieodżałowanych prof. Witolda Doroszewskiego i Władysława Kopalińskiego,
Naczelny korektor Słownika Poprawnej Polszczyzny,
połączoną nagrodę poczty i operatorów telefonicznych za rewolucyjny na skalę światową wynalazek depeszowania esemesem,
oraz oczywiście nominacja do tytułu dziennikarskiego dna roku.
Swoją drogą
autostop to fantastyczna sprawa, zawsze kiedy mam taką możliwość to zabieram
autostopowiczów.
Najbardziej nieprawdopodobna historia to podwózka pary młodych dziennikarzy z rogatek Warszawy do Radomia (niestety bardzo krótka trasa
). Nikt nie dałby za nich złamanego grosza a plecaki ledwo zmieściły się w przepastnym bagażniku gwiezdnej maszyny. Okazało się że są w podrózy drugi tydzień, celem są Węgry a jadą
autostopem z... Nowosybirska
i przejechali już prawie 6 tysięcy km.
A z moich przygód z podróży
autostopem po Europie to mógłbym napisać fajną książkę.
W przyszłym tygodniu wybieram się na dwa dni do Myślenic i dla odmiany zamiast autem lub pociągiem pojadę tam...
oczywiście
autostopem!
Korzystajcie z map!
jest źle, będzie jeszcze gorzej
Pozdrówka
Szafir Optymista