Wiesiek. Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> "Już dwa razy był kontrolowany przez polską
> policję i nie miał żadnych problemów."
> Nieważne czy de iure miał uprawnienia, czy nie.
> De facto jeździł sobie, pomimo kontroli.
I tu mi się coś nie chce wierzyć, bo policja sprawdza normalnie delikwentów swoich bazach, nie tylko CEPIKu, który od razu powinien wykazać, że delikwent ma polskie PJ i do tego zawieszone, ale np. czy posiada pozwolenie na broń i jaką, plus inne informacje.
Taka sytuacja by była możliwa, jeżeli klient nie miał nigdy w Polsce PJ. Wtedy w CEPIKu go nie będzie. I gorzej, jeżeli kupił to PJ, a nie umie jeździć.
Bo ci z zatrzymanymi PJ to paradoksalnie "pół biedy". We Francji jeździ blisko milion dwieście tysięcy kierowców z zatrzymanymi PJ. Policja specjalnie nie stara się ich wychwytywać, bo za to tam grożą im duże kary - kilkadziesiąt tysięcy euro grzywny, a nawet odsiadka. A dlaczego się nie stara? Bo to są na ogół ludzie, którzy bez samochodu stają się bezrobotnymi bankrutami - taksówkarze, rzemieślnicy, itp. A policja mówi, że dzięki temu iż nie mają PJ i wysokim konsekwencjom grożącym przy zatrzymaniu, tacy ludzie są najbezpieczniejszymi kierowcami na drogach. Co pokazuje, że zdrowy rozsądek może brać czasem górę nad legalizmem.
One good turn deserves another