Re: Fotorapid - pytania

wlowoj napisał(a):

> Witam ponownie,
> Dzieki Lucyfer za szybką odpowiedź. Nie mniej, jestem nią nieco
> rozczrowany, gdyż o tych rzeczch pisałeś (czy pisano na tym
> forum) wcześniej i tyle to wiedziałem. Uważam moje pytania za
> ważne dla wszystkich i dobrze by było, by społeczność
> internetowa sobie to dokładnie wyjaśniła.

Ale zasadniczy problem leży zupełnie gdzie indziej.

> Pytanie o dokładność pomiaru ma, wbrew temu co piszesz,
> fundamentalne znaczenie. W moim przypadku nawet 1km/h mniej
> czyni różnicę. Miałem 41/20 (tak 20km/h!), czyli przekroczyłem
> o 21km/h. Jeden kilometr/h mniej i mam 50-100zł i 2 pkty karne,
> a nie 100-200zł i cztery punkty karne. Czasem te 100zł lub te 2
> pkt czynią wielką różnicę.

O, właśnie tutaj - w racjonalności stosowania FR i racjonalności stawiania ograniczeń prędkości.

Jeżeli przekraczasz tam, gdzie rzeczywiście ograniczenie jest racjonalne, to nikt nie będzie się przejmował owym "progiem" 2 czy 4 punktów, bo i tak przekroczyłeś ograniczenie racjonalne z punktu widzenia bezpieczeństwa ruchu. A jak czytam, przekroczyłeś zapewne tzw. tyłkochron, czyli jedno z licznych ograniczeń do 20-30-40 km/h ustawianych przez zarządców dróg, którzy zamiast je remontować i naprawiać, stawiają ograniczenie, żeby nie płacić za porozwalane zawieszenia. Mimo, że można je rozwalić nawet jadąc poniżej ustawionego ograniczenia.

> Dlaczego informacji o dokładności pomiarowej urządzenia nie
> podaje producent, nie ma jej na świadectwie legalizacyjnym,
> skoro jest podstawą czynności prawnych. Co to, tajemnica
> państwowa? Jeżeli przenośne fotoradary służą do nabijania kasy
> gminom, to niech to robią w sposób legalny. Znając polskie
> realia, uważam, że gdyby dokładność wynisiła +/-1km/h, to
> producent, by sie tym pochwalił.

Kiedyś te dane były na stronie Zuradu. Czeski Ramer też je podawał i były podobne - 1 km/h do 100 km/h, a potem bodaj 2,5 km/h.

> Na te stronę Komendy w Kielcach trafiłem, ale uznałem ja za
> niewiarygodną. SM i Policja często nie rozróżnia działki
> mninimalnej od dokładności pomiaru. Poza tym, dokładność
> pomiaru, to nie tylko fizyczne parametry urzadzenia, ale
> dokładność całego procesu pomiaru, czyli przyjęcie pewnej
> poprawki na niedokładność obsługi.

No i stąd Francuzi racjonalnie przyjęli odejmowanie owych 6 km/h. Bo jeden na niedokładność "katalogową", a 5 na pozostałe niedociągnięcia.

> Na tej ulicy, gdzie ja
> zostałem namierzony, nie można ustalić żadnego kąta do osi
> jezdni z rozsądną dokładnością. Stąd moje pytanie, o błąd
> pomiaru w zależności od różnicy kątowej pomiaru (od 22st.).
> Pod rozwagę podaję i to, że ruch pojazdu nie musi sie odbywać w
> linii prostej. W moim przypadku, na jezdni jest (autentycznie)
> 200 dziur na każde 100m drogi, więc jeździ się zygzakiem.
> Jeżeli pojazd nie porusza sie równolegle do osi jezdni, to i
> pomiar jest zfałszowany. Może na forum jest jakiś fizyk, który
> potrafi wyliczyć zależność pomiaru od odchylenia kąta pomiaru
> od 22st.

A po co Ci fizyk? Wystarczy funkcja kosinus. Kosinus zera stopni to jest 1. Zero stopni to jest FR ustawiony idealnie na wprost osi jazdy samochodu. Kosinus 22 stopni (wymagana odchyłka osi FR od osi jazdy) to 0,93. Czyli zmniejszanie kąta może "nadkłamać" maksymalnie o 0,07. Gdy kąt rośnie, czyli FR jest ustawiany coraz bardziej prostopadle do drogi, może przy 90 stopniach pokazać zero. A przy takiej samej odchyłce o 22 stopnie ale od 22 stopni, czyli ustawiony pod kątem 44 stopni do osi pojazdu, pokaże Ci 0,72 prędkości, czyli zaniży ją o współczynnik 0,08.

> Jeżeli aparat obsługiwała osoba nieprzeszkolona (jakie
> przeszkolenie jest tu miarodajne), to można zakwestionować cały
> pomiar.


Ale oni mają obowiązek mieć książkę służby, w którą wpisują procedurę ustawienia FR. Ale czy wpisują ją na miejscu i rzetelnie, czy wcześniej lub później, to już nie udowodnisz. Musiałbyś ich nagrać na gorącym uczynku.

> Niezależnie od tego skieruję pismo do producenta i do GUM w tej
> sprawie. To nie sa akademickie rozważania. Sąd musi przyjąć
> dobrze udokumentowany dowód.

Ale sąd też ma swobodę w ocenie materiału dowodowego i nie masz większych szans w obecnej sytuacji.

> Nie dajmy sie robić w konia!
> Liczba przewodnia lampy błyskowej: "Liczba przewodnia (LP)
> określa moc lamp błyskowych . Oznacza ona odległość lampy od
> obiektu, z
> jakiej do obiektu dotrze odpowiednia ilość światła do
> poprawnego
> naświetlenia filmu ISO 100 przy przysłonie f/1."

Hmmm, nie wiem, czy wiesz, ale tak naprawdę każdy FR robi dwa zdjęcia przy jednym błysku flesza. Jedno w maksimum oświetlenia, a drugie w "zapadającej ciemności". I z nich wybiera się lepsze. Są robione bodaj z odstępem 60 milisekund.

> Zostałem oślepiony bardzo silnym błyskiem lampy. Wiem, że
> używanie olśniewających lamp przy krawędziach jezdni, jest
> zabronione.

Chciałbym, żeby tak było w praktyce. I nie chodzi mi o fotoradary, tylko o liczne lampy tzw. halopaki wiszące przed posesjami przy drogach, czy pod reklamami. Oślepiają jak cholera i nie można się od nikogo doprosić żadnej reakcji.

> Wg informacji z netu lampa powinna mieć czerwona
> nakładkę, albo używać podczerwieni.

Owszem. Ale jak przed sądem udowodnisz, że nie miała? Strażnicy będą twierdzić, że miała. I pokażą stosowny zapis w książce. A dla sądu liczy się papier, a nie Twoje słowo. Nowe zachodnie FR, np. Gatso, mają tylko flesz podczerwony i tam nie ma wątpliwości, bo nie ma nakładki, którą by można było założyć lub nie. Zurady mają kawałek szyby i nie masz jak udowodnić, czy była, czy nie.



One good turn deserves another