U mnie w okolicy niestety się sypie. Ostatni rekord gmny - budowa kanalizacji w drodze, a potem niedopilnowanie zagęszczania zasypki przez gminę. Efekt? Wykonawca 2-3 metrowe wykopy zasypał jak leci, zagęszczając tylko po wierzchu. Kolejny efekt? Droga się zapada, bo co ma robić. Po awanturach z gminą, wykonawca dwa razy co dwa tygodnie dowoził na wierzch destruktu, który znowu się zapadał dosłownie pod ziemię.
Za ostatnią "poprawką" mieli nieco szczęścia - zmarzła ziemia i "asfalt" kładli już na śnieg. Wytrzymało kolejne dwa tygodnie, do ostatniego weekendu, gdy mróz puścił na kilka dni i destrukt wraz ze śniegiem zapadł się znowu pod ziemię. Sąsiad ma napisać do gminy pismo, że ponieważ znowu przymroziło, to prosimy o uzupełnienie w drodze mieszanki śniegowo-asfaltowej, powinna znowu póki są mrozy jakiś czas wytrzymać
A potem się zastanawiamy, dlaczego u nas za tyle pieniędzy robi się tak mało.
One good turn deserves another