Szafirku, o jakich 15 latach Ty mówisz. U nas plany są robione góra na pierwszą połowę kadencji (czyli 2 lata). Z tym, że w pierwszym roku po wyborach cała para idzie w narzekanie na poprzedników, czyli obniżanie poprzeczki. Czyli plany się kończą na 3 roku. A ponieważ ludzi przekonano, że poprzednicy nic nie zrobili, to zrobienie nawet kupy jest lansowane jako sukces. Potem się już tylko obmyśla strategię, jak zwalić wszystkie swoje nieudolności na następców, zaś na krótko przed wyborami robi się ostatni zryw nieboszczyka, czyli eletrowstrząsy
Właśnie dzisiaj ruszyły jakieś bardziej widoczne prace przy Górczewskiej - kładą dywanik wjazdowy z "nowego" wiaduktu, a przy starym wiadukcie zaczęto chyba betonowanie. Potem przyjdzie zima, i jak się prac nie zdąży skończyć z powodu wielomiesięcznego przestoju latem, zwali się na śnieg. A jak się uda skończyć, bo natura będzie litościwa, odtrąbi się sukces.
Czasami odnoszę wrażenie, że do naszych niektórych władz wciąż nie dociera, że są już dużymi chłopakami i za samo zrobienie kupki nikt ich już nie będzie chwalił
One good turn deserves another