Tak naprawdę nie musiałem dzwonić na 112.
Ale wiem, że ten "szlabanowy" już raczej nie zaśpi sobie. Moja "delikatna rozmowa" z nim trwała ok. pół godziny. W trakcie rozmowy odebrał także kilka telefonów służbowych. Jednak jakaś sygnalizacja istnieje ponieważ gęsto się tłumaczył komuś po drugiej stronie słuchawki, że połowa pociągu przejechała przy otwartych rogatkach.
Osobiście sądzę, że ten dróżnik nie popełni już takiego błędu i nie dopuści do żadnych zaniedbań ze swojej strony.
Czasami solidne pouczenie więcej znaczy niż solidna kara.
Pozdrawiam !!