bogus Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Noooo....
> I nigdy później już takich tapet nie
> spotkałem. Kleiły się znakomicie - były to
> tzw. "winylowe", na specjalny klej (pianka), ale
> trudno było samemu nad takim brytem
> zapanować i odpowiedni przyłożyć - "na
> styk".
> Kiedy później je zdejmowałem to razem z
> tynkiem - tak silny był ten klej. W końcu
> ważyło ty więcej niż normalne,
> papierowe...
> Była to tapeta tłoczona. Kiedy więc po
> kilku latach trochę wyblakła to ją
> zwyczajnie pomalowałem na biało - nawet
> ciekawie to wyglądało i wzbudzało
> zaciekawienie gości....
Z takimi tapetami spotkałem się w wydaniu szwedzkim - gdy budowano hotel Forum tam takie kładziono, tylko że w szerokościach już normalniejszych, poniżej metra. I miały strukturę wykładziny podłogowej PCV, tak jak piszesz - pianka grubości ze 3 milimetrów z "warstwą wykończeniową", którą potem rzeczywiście pewnie można było malować, choć tego nie robiłem. A z tynkami schodziły nie dlatego, że klej był taki mocny, a dlatego, że tynk prawie nie zawierał cementu
Rzucili tego wtedy trochę z nadwyżek do Peweksów.
One good turn deserves another