Noooo....
I nigdy później już takich tapet nie spotkałem. Kleiły się znakomicie - były to tzw. "winylowe", na specjalny klej (pianka), ale trudno było samemu nad takim brytem zapanować i odpowiedni przyłożyć - "na styk".
Kiedy później je zdejmowałem to razem z tynkiem - tak silny był ten klej. W końcu ważyło ty więcej niż normalne, papierowe...
Była to tapeta tłoczona. Kiedy więc po kilku latach trochę wyblakła to ją zwyczajnie pomalowałem na biało - nawet ciekawie to wyglądało i wzbudzało zaciekawienie gości....