Fakt że zima była wtedy ostra. Ale człowiek był młody, to niestraszna. Jeszcze kilka dni przez SW pomagałem koledze wymieniać w 125p jego ojca wszystkie gumowe przewody układu hamulcowego. A wiadomo, że one się kiepsko odkręcały od sztywnych przewodów. to ponacinaliśmy "uszy" w których były mocowane złącza i wyjęliśmy "pająka" do garażu, gdzie już żabą w imadle i z użyciem lutlampy dawało się to rozkręcić. Ale z samochodu to zdejmowaliśmy na coś ze dwudziestostopniowym mrozie, leżąc w ocieplanych kombinezonach na tekturach położonych na śniegu, a pojazd stał połową na krawężniku, przez co mieliśmy mały "kanał" do pracy
One good turn deserves another