lucyfer napisał(a):
> Nubirski napisał(a):
>
> > Myślę, że upadek kurtyny nie miał tutaj aż tak wpływu,
>
> A ja myślę, że obydwa zjawiska miały w tym swój udział, bo są
> one niejako synergiczne i komplementarne. Korporacje też
> składają się z ludzi i bez pewnych określonych ich działań nie
> byłoby całego tego ześwinienia.
Ale z ludzi robią sie roboty. Podam ci przykład. Wokalista znanej grupy rockowej U2, Bono, wydał książkę (wywiad rzeka) i opisał udział w audiencji w Watykanie u JPII. Bono rozpoznawany jest po specyficznych okularach, których używa czy to na scenie, czy w sesjach zdjęciowych. W spotkaniu udział brało kilku dziennikarzy. Bono wręczył Papieżowi swoje okulary, jako prezent. Papież prezent przyjął i w tej samej chwili okulary założył a dziennikarze zrobili zdjęcia. Niestety cenzura watykańska zakazała publikacji zdjęcia, mimo iż Papież nie był inicjatorem tej decyzji. Smutne to, że człowiek, choćby nie wiem jak był silny, staje się niewolnikiem procedur i struktur wielkich organizacji.
> Też. Bo zauważ że od pewnego czasu na świecie przestały rządzić
> indywidualności, a zaczęły miernoty marionetki.
Marionetki, które maskują często niekompetencję za parawanem procedur. Np. tworzy się wiarę, że nie dobrzy ludzie a ISO 9000 dostarczy klientom jakość.
> Ktoś powie dobrze - konsumenci zaplacą mniej. Tyle że
> konsumenci to nie jakieś oderwane stworki w kosmosie, a właśnie
> także przedstawiciele tych różnych grup zawodowych.
Dokładnie. Zawsze powtarzam, człowiek zanim stanie się konsumentem musi być pracownikiem. Jeśli klientowi obojętne jest, jak traktuje się pracowników w Biedronce, pracodawca wobec owego klienta ma prawo postępować w ten sam sposób.
> Są to firmy-wydmuszki, nie zatrudniajace większego personelu, ani nie
> mające większego majątku trwałego, które sprytnymi strategiami
> monopolizują całe segmenty rynku pracy.
Słowo "wydmuszka" mogłoby sugerować, że chodzi o małe firmy. Jak mniemam masz na myśli firmy całkiem spore o znanych nazwach.
> Tyle że ten mechanizm na tym się nie kończy. Ostatecznie
> zaowocuje "wk..wionym społęczenstwem" i generalnym spadkiem
> jakości wszystkiego.
Owocuje ciężko i coraz dłużej pracującym społeczeństwem na coraz trudniejszych warunkach. Mimo obecności wielu nowoczesnych narzędzi sprawiających, że praca jest prostsza, pracuje się coraz ciężej i dłużej. Jakość nie ma znaczenia. To tylko słowo wytrych do mamienia masy głupich klientów.
> Natomiast w Europie zastanawiam się na ile jest to głupota
> władzy.
Kiedyś powiedziałbym, że ona bierze się z biurokracji, która zżera Europę. Ale biorąc pod uwagę jak w Europie zderegulowano np. rynek telekomów, zrestrukturyzowano rynek skostniałych kolei, mój dawny argument upada. Stosuje się tylko do Polski.