Lucyferze, ty defetysto
... ale tak poważnie, to naprawdę człowieka cholera bierze, gdy się widzi niezłą brykę jakiegoś bysia na miejscu dla niepełnosprawnych. Niech szybko zmieniają prawo, żeby można było karać za takie rzeczy. Z drugiej strony staram się ludzi tłumaczyć: a może ten ktoś podwoził gdzieś chorą matkę? Kiedyś, moja Ś/P Mama odwiedziła mnie w W-wie. Miała sztuczny staw biodrowy, nadwagę, cukrzycę, przejście 200 m było dla niej jak dla zdrowego człowieka 20 km. Byłem z nią w Blue City i do dzisiaj żałuję, że musiałem zaparkować samochód dość daleko od wind, zamiast np. na chwilę zatrzymać się na miejscu dla inwalidów, żeby miała niedaleko, a potem odjechać na inne miejsce i dojść do niej. Nawet w takiej sytuacji wydawało mi się, że na miejscu z narysowanym wózkiem nie mogę nawet na chwilę stanąć.