Wiesiek. Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Znam ten ból.
Prawie co roku go przeżywam, chyba że w tym mi się uda wyłgać
> To prawda. Może po prostu czasem mam
> szczęście
. No ale tfu, tfu - za kilka dni
> kończy mi się gwarancja, a nie zamierzam
> wykupywać pakietu jej przedłużenia na rok za
> około 2500 PLN.
Teraz to licho wie co robić. Z jednej strony to wyciskanie pieniędzy, z drugiej nie wiesz, czy tego pojazdu nie zaprojektowano tak, żeby po gwarancji Cię naprawy kosztowały 5 razy tyle. Bo producenta oczywiście kosztują mniej niż owe 2500, ale Ty płacisz za części i robociznę z narzutami ASO.
> Raczej tak. Swoją drogą tu mam pecha -
> niecały rok temu w nocy wylazł mi na drodze
> między Opatowem a Mielcem duży pies. Samochód
> do jazdy generalnie się nadawał, ale że był
> nowy, to naprawa za 5000 zł z własnego
> auto-casco, samochód zastępczy i takie tam.
Teoretycznie znalazłszy właściciela mógłbyś ściągać z niego lub jego ubezpieczenia, jeżeli takowe ma.
> Pamiętam, że na granicy włosko-szwajcarskiej
> stali jacyś mundurowi i przyglądali się
> wszystkim pojazdom, no ale miałem dwie urocze
> panie na pokładzie...
Kryzys wieku średniego? Jedna już nie starcza?
> Z przyjemnością.
Tylko niech się pogoda poprawi albo skończę zadaszenie tarasu. Potrzeba mi na to ze dwóch trzech dni pracy, ale przy obecnej pogodzie i losowym charakterze pracy zawodowej to mogą być i dwa trzy tygodnie
> Dla mnie to ważne miejsce, chociaż, z tego co
> wiem, Kościół oficjalnie nie uznał tych
> objawień.
Zapewne, ale jest ta tradycja, tak samo z Lourdes.
One good turn deserves another