Witaj! Zaloguj Utwórz nowy profil KSO korkonet.biz Korkonet.info

Zaawansowane

Re: Wróciłem z Portugalii.

22 cze 2009 - 22:02:28
Wiesiek. Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Wczoraj wróciłem z Portugalii. Przejechałem
> łącznie 8900 km. Chyba niezły wynik jak na 3
> tygodnie. Jazda w jedną stronę ( bez specjalnego
> żyłowania swojego organizmu ) zajęła 3 dni i 2
> noclegi. Z powrotem się nie spieszyliśmy, więc
> jechaliśmy 4 dni i wzięliśmy 3 noclegi po
> drodze zahaczając o parę miejsc. Prowadziłem
> tylko ja ( bo lubię smiling smiley ).

Autostradami jednak zupełnie inaczej się jeździ. W Niemczech dziennie przejeżdżałem 1000 km w 6 godzin. W Polsce taka trasa pozostawia człowieka jak po wyprawie na Madagaskar grinning smiley

> Auto sprawowało się bez zarzutu.

9 tysięcy i by miały być problemy? Moje mają odpowiednio ponad 350 tkm i 240 tkm i tylko w Uno muszę wymienić rolkę napinacza paska alternatora i pompy wodnej grinning smiley

> Jedynym mniej przyjemnym zdarzeniem było
> wybiegnięcie o zmierzchu na trasie szybkiego
> ruchu w Hiszpanii zająca, który pozbawił mnie
> na kilka minut tablicy rejestracyjnej, ale na
> szczęście udało mi się ją odnaleźć.

A zająca też?

> Przejechałem z przednią tablicą w aucie od
> środka Półwyspu Iberyjskiego aż na sam
> południowo-zachodni koniec Portugalii i tylko raz
> zwróciłem tym uwagę policji w Sewilli ( stali
> akurat w nocy na rondzie), ale podeszli do tego ze
> zrozumieniem i się nie czepiali. Teraz
> przynajmniej wiem, że po portugalsku królik to
> "coelho" ( jak ten pisarz portugalski ).

No bo tam się bzdetów nie czepiają, zajmują się bezpieczeństwem ruchu.

> 30 km od miejsca, gdzie mieszkaliśmy był akurat
> serwis Peugeota ( wyglądał tak samo jak te duże
> serwisy w Warszawie i miał miłą obsługę),
> więc tablicę gratis mi przykręcili na tej
> nadłamanej podkładce( tam nie mają takich
> podkładek jak u nas, muszą być śruby) i
> życzyli miłego pobytu w Portugalii.

Nie spotkałem się z podkładkami poza Polska, to chyba taki sam wymysł cwaniaków, jak już ośmieszone ochraniacze na buty w szpitalach, które były bomba bakteriologiczną, ale doskonałym źródłem wysokich zarobków dla kilku mnietków, którzy je wymyślili. Gdzie indziej w szpitalach dba się o czystość, a nie o "ochraniacze".

Do tego np. we Francji był ustawowy obowiązek nitowania tablic do zderzaków i karoserii stalowymi nitami, nie aluminiowymi. Kiedyś gdy nie było wiertarek akumulatorowych, to miało sens. Bo ręcznie rozwiercenie stalowego nitu trwało znacznie więcej, niż aluminiowego. Dziś już nie jest to problemem, ale przepis pozostał. A ja i tak w samochodach mam tablice przykręcone do karoserii solidnymi śrubami o różnych łbach, żeby trudniej było ukraść.

> Miałem w nawigacji wszystkie fotoradary w
> Europie, stan na 31. marca 2009 r.

Mam nadzieję, że nie jechałeś przez Szwajcarię, bo tam za to można stracić Navi i jeszcze ciężki mandat zapłacić.

> Zawsze, gdy
> mnie ostrzegał, albo gdy był napis/znak przy
> drodze, zwalniałem. Tak było też i we Francji w
> drodze powrotnej ( Akwitania ), jednak pomimo
> tego, że zwolniłem, i tak zobaczyłem błysk.
> Nie wiem czy "cyknął" mnie, czy komuś innemu.
> Wiem, że we Francji są one ustawiane na taką
> prędkość, jaka jest na ograniczeniu, a nie
> 10-30 km/h więcej, tak jak u nas.

Generalnie na 1,5 km więcej. A policja przy małych przekroczeniach lub w razie zbliżenia się do kolejnego progu ma prawo (i je generalnie stosuje) odliczyć na poczet błędu pomiaru 6 km/h.

> Czy funkcjonuje
> już dyrektywa Unii Europejskiej o
> współdziałaniu jej krajów w zakresie
> przekazywania informacji o pojazdach i kierowcach?

Nie wiem, czy ją przyjęto, ale przygotowania trwają od jakiegoś czasu. Są tu dwa etapy:

a) udostępnianie przez kraj zamieszkania sprawcy jego danych krajowi w którym popełnił wykroczenie - to zdaje się już zaczyna działać.

b) harmonizacja ścigania i karania wykroczeń w całej UE, ale tu są problemy, bo nie zdecydowano na jakich zasadach, jako że każde państwo ma inną wysokość mandatów i liczbę punktów karnych do stracenia, oraz inne zasady ich przydzielania. Dla mnie logicznym wyjściem by było karanie delikwenta przez policję jego kraju zamieszkania zgodnie z tam obowiązującymi regułami - ale byłby problem z krajami o niskich karach i bez punktów. Dlatego są w UE pomysły, żeby ujednolicić wysokość mandatów i pule punktów (oraz zasady ich przydzielania) we wszystkich krajach członkowskich. Ale to będzie długa droga, bo mandaty np. w Norwegii są wymierzane w funkcji rocznych dochodów, a we Francji zawodowi kierowcy wywalczyli sobie większą pulę punktów, niż amatorzy. Z kolei w Hiszpanii tracisz połowę puli, jeżeli złapią Cię na wyprzedaniu na zakazie, nawet jeżeli to nie spowodowało żadnego zagrożenia w ruchu. Dołóż do tego jeszcze Konwencję Wiedeńską, w myśl której zagranicznych kierowców nie obowiązują w danym kraju (oczywiście piszę o sygnatariuszach) szczególne przepisy lokalne o wyposażeniu pojazdów (na przykład w kamizelki odblaskowe, bo było łamane przez policje wielu krajów) i masz niezły galimatias.

> Dodaję, że nie padało ( wtedy dozwolona V max
> jest we Francji niższa ).

O 10 km/h.

Nie sądzę, żeby fotoradary się przestawiały w funkcji deszczu. Z tego co wiem, mają programatory czasowe na tydzień, więc można na nich ustawiać inne ograniczenia w dzień, inne w nocy, a inne w dni tygodnia i weekendy (na przykład przy szkołach). Część można synchronizować z aktywnymi znakami ograniczenia prędkości (czyli wyświetlającymi różne ograniczenia).

Ciekawy jest casus Włoch, gdzie wprowadzono - jakby w Polsce - nakaz obniżania prędkości maksymalnej o 10% w stosunku do ograniczenia ustawowego lub znakowego w wypadku "pojawienia się zagrożenia opadami". No i prasa się śmiała, że było to sponsorowane przez producentów kalkulatorów. A do tego były dyskusje, czy chmury daleko na horyzoncie są już zagrożeniem uzasadniającym wlepienie mandatu, czy tylko faktyczny opad lub mokra jezdnia? Dobrze że wtedy jeszcze nie wiedzieli o internetowych prognozach pogody grinning smiley

> Ciekaw jestem
> zwłaszcza zdania Lucyfera jako starego Francuza
> grinning smiley .

Masz wyżej.

> Poza tym było świetnie - mieliśmy cichy dom z
> ogrodem, na tzw. za...piu, ale o to nam
> chodziło.

I słusznie. W cichych domach na za...piu inaczej się żyje. Rano słyszę koguty, w wieczorem mi żaby śpiewają.

> Byliśmy też m. in. w Lizbonie, Faro, Lagos,
> Fatimie.


A figurkę z Fatimy rodzinie przywiózł?

Lucyfer One good turn deserves another Lucyfer
Temat Autor Wysłane

Wróciłem z Portugalii.

Wiesiek. 22 cze 2009 - 18:16:29

Re: Wróciłem z Portugalii.

lucyfer 22 cze 2009 - 22:02:28

Re: Wróciłem z Portugalii.

Wiesiek. 22 cze 2009 - 23:17:48

Re: Wróciłem z Portugalii.

lucyfer 23 cze 2009 - 15:20:23

Re: Wróciłem z Portugalii.

Wiesiek. 23 cze 2009 - 17:20:59

Re: Wróciłem z Portugalii.

lucyfer 23 cze 2009 - 20:03:42

Re: Wróciłem z Portugalii.

Wiesiek. 24 cze 2009 - 13:34:08

Re: Wróciłem z Portugalii.

lucyfer 24 cze 2009 - 16:30:44

Re: Wróciłem z Portugalii.

Wiesiek. 24 cze 2009 - 19:54:41

Re: Wróciłem z Portugalii.

lucyfer 24 cze 2009 - 21:27:30

Re: Wróciłem z Portugalii. Załączniki

Wiesiek. 30 cze 2009 - 21:47:54

Re: Wróciłem z Portugalii.

lucyfer 01 lip 2009 - 07:06:39

Re: Wróciłem z Portugalii.

aniołek 05 lip 2009 - 23:12:01

Re: Wróciłem z Portugalii.

Wiesiek. 07 lip 2009 - 01:15:50



Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować