Re: Z podróży wrażeń kilka

mario napisał(a):

ciach
> Czy zarządcy dróg w tym kraju śpią w
> godz. 20-6?

W Polsce bardzo wiele służb w tych godzinach spi. Z czasów, kiedy walczyłem o odszkodowanie z zarządem dróg pamiętam, że funkcjonowali do 16-tej. Ale typowo po polsku, tzn, o 15:59 ostatni pracownik mijal bramę. I byli bardzo zdziwieni, kiedy raz przyjechałem o 15:54 i żądałem, aby przyjęto ode mnie pismo na dziennik. "Nie widzi Pan, że już koniec pracy". Na moje hasło, że kiedy pracowałem na zgniłym zachodzie do 16-tej, to szef potrafił wpasć o 15:59:30 tylko po to, by zobaczyć, czy personel przypadkiem nie jest już w paltocikach (i za to leciała premia) usłyszałem, że to bez mała zboczenie, oni tam żyć nie umieją.

ciach
> Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że drogowcy tej nocy
> chyba odpuścili sobie odśnieżanie w całym kraju.

Pewnie.... spali
>
> Okazuję się, że pomimo takich samych warunków
> pogodowych drogi mogą być czarne. Powtarzam, nie autostrady,
> nie drogi krajowe ale drogi bardzo lokalne.
> Czyli można. Skąd różnica między UE a nami i Czechami? Brak
> środków? Chyba nie za bardzo bo zima w tym roku to nam się we
> znaki za bardzo nie dała.

Bo gdyby u nas w konstruktywne działanie tego systemu szło tyle wysiłków, ile idzie w uzasadnianie, dlaczego on nie działa, u nas też by tak było. No, ale co wtedy by robili krewni i znajomi Królika, którzy mają doskonałe kompetencje w uzasadanianiu przyczyn wszelakich niepowodzeń, a żadne w konstruktywnej pracy?

Zobacz ile razy w miejscach, gdzie przybywają "petenci" słyszysz - dzisiaj Pan nic nie załatwi, bo pana x-ińskiego nie ma. Ale oczywiscie, mimo że miałes umówione spotkanie, pies z kulawą nogą Cię o tym nie zawiadomił, bo przecież to oni są królami, a ty petenciną. W firmie komercyjnej to się nie zdarza, bo wtedy traci klienta, ktory płaci za jej istnienie. Ale też nie do końca, bo ostatnio słyszałem w prywatnej ekskluzywnej lecznicy hasło - "no, chyba nie ma pani już co czekać, bo pan doktór spóźnia się już dwie godziny, a komórkę ma wyłączoną". Ale przynajmniej przeprosili. Za to powiedzieli mi, że to typowe.

> W miejscowości gdzie jeździliśmy na nartach, jeżeli tylko
> zaczynał padać śnieg a były takie dwie noce, że popadało równo,
> piaskarki jeździły na okrągło - rzekłbym stadami.
>
> Mam wrażenie, że w naszym pięknym kraju piaskarki i ratraki
> wyjeżdżają jak już przestanie padać. W bardziej cywilizowanych
> krajach jak zaczyna.

Nawet często przed, bo korzystają za prognoz meteo.
>
> Ciekawa sytuację miałem na granicy czesko-austriackiej - im
> bliżej do dnia naszego wejścia do UE tym bardziej szczegółowe
> kontrole na granicy.

ciach

> Wiecie jak wyglądało kontrola samochodu austriackego w
> Cieszynie? Facet wystawił przez okno dwa paszporty a nasze i
> czeskie służby graniczne tylko machnęły mu ręką, żeby jechał.
> Nikt mu nawet nie zajrzał do paszportów. Uff starczy na dzisiaj
>

To chyba specyfika Austriaków, bardzo nas nie lubią. Też miałem złe wspomnienia z przejazdu przez Czechy, Słowację i Austrię. Za to kontrola na granicy PL-DE w zeszłym roku wyglądała tak jak piszesz, ani polscy ai niemieccy pogranicznicy nawet nie brali naszych paszportów do ręki.



One good turn deserves another