No, w końcu się wkurzyłem i w zeszłym tygodniu oddałem bezprzewodowy zestaw głosnomówiący do serwisu, przedzierając się przez niekompetencję młodego gentlemana z wybrylantynowymi wlosami (zdaje się, że to się nazywa "konsultant"
), który twierdził, że nie da się z ich systemu wydrukować potwierdzenia wydania mi zestawu w zamian za punkty, niezbędnego, by serwis go przyjął do reklamacji gwarancyjnej.
Pan początkowo mi proponował, że on przyjmie ode mnie zlecenie do działu reklamacji, a ten wysle mi kopię dokumentu faksem. Ogromnie mnie to ucieszyło, bo faks panasonica mam od Złótej tak z kilkanascie kilometrow za Warszawą, a sam na faks nie wyglądam
Wyjasniłem panu dobitnie, że jest taka możliwosć, a jeżeli tego nie umie zrobić, to niech się przyzna i znajdzie kogos kto to umie zrobić, a nie gania mnie po Warszawie marnując mi czas.
W końcu się udało i zestaw został w serwisie.
Wczoraj pojechałem go odebrać (po zawiadomieniu przez serwis). Hmmm, okazało się, że mojego jednak nie ma. Nie bardzo usmiechało mi się czekanie kilku dni i ponowne jeżdżenie 40 km specjalnie po odbiór zestawu. No i Era się znalazła - dali mi na wymianę całkiem nowy. Teraz mu formuję akumulator, zobaczymy, jak się będzie sprawdzał, bo wczoraj wprawdzie poprawnie dał się połączyć drogą radiową z telefonem, ale wkrotce zmarł mu akumulator i na tym próba się skończyła. Mam nadzieję, że nie powtórzą się przebojez samoczynnym wylogowywaniem się, fatalną jakoscią dźwięku i ograniczonym do kilkunastu minut czasem rozmowy.
One good turn deserves another