Lucyfer napisał(a):
> Ja kiedys odwrotnie - pod apteką w centrum ustawił się koło mnie
> samochodzik na miejscu dla inwalidy. Wysiadła z niego mamusia z córką,
> obie w stanie całkiem "do użytku". Rzuciłem przy otwartym oknie dosyć
> głosno do córy w foteliku - "zobacz, takie fajne laski a już inwalidki.
> Czego może im brakować?". Panie "złapaly cegłę" wróciły i przestawiły
> samochodzik na inne miejsce. Jedna mi rzuciła- "nie musiał Pan tak
> mówić". Ja na to "to by ten samochodzik dalej miejsce inwalidzie
> zajmował".
No to miałeś dużo szczęścia, że trafiłeś na kulturalne panie i Twoja córka nie przeszła przyspieszonego kursu używania słów przyjętych powszechnie za obraźliwe.
Marcus