Ja może "olewam" niektóre przepisy,ale staram się jeździć kulturalnie (wpuszcze niedaka, co od 10 min próbuje włączyć się do ruchu itp...) Niestety coraz częściej staje się ofiarą własnego dobrego serca....np. wczoraj nie mogłem zmienić pasa z lewego na środkowy na Waryńskiego przed R.J.P bo gość, któremu pomogłem wcześniej zupełnie "nie widział" mojego kierunkowskazu GRRRRRRRR!!!!!!!!
Notorycznie przejeżdżam przez wymalowaną wysepkę na Kopernika przecinając Tamkę. Powód? Muszę myknąć na prawy pas...i jeżeli będę stał przepisowo, to nikt mnie na prawy nie wpuśći
Ja oczywiście wpuszczam tych z lewego.....
Może dzisiaj pojeżdże sobie po mieście "na chama"? Bez przepuszczania, zatrzymywania się przed przejściami, z zajeżdżaniem drogi itp?