Witam
Bywa różnie. Najczęściej jednak jest to już sposób na zarabianie pieniędzy. Wiele stowarzyszeń ekologicznych czy fundacji mechanizm funkcjonowania ma taki ( sprawdziłam na innych inwestycjach gdzie pomagam wójtom, burmistrzom... ) wyciągają pieniądze na działalność statutową z różnych funduszy ( czasem krajowych a czasem europejskich ) i potem zlecają "opinie prawne i przyrodnicze " do planowanych ( takie informacje są jawne a nawet sami jako ekolodzy uczestniczą w opracowaniu np. raportów ) inwestycji swoim kolegom- jakoś trzeba stworzyć dokumenty finansowe do rozliczeń . Oni piszą dwie trzy strony opisu przepisów obowiązujących - nawet jak nie znajdą czegoś w procedurze lub błędów merytorycznych - najczęściej nawet nie sprawdzają dokumentów organu prowadzącego procedurę oceny oddziaływania na środowisko !!!!!!!!- zarzucają zagrożenie dla środowiska. Pojęcie ogólne , szerokie i wywołujące u wielu strach - ale najczęściej "to pic na wodę i fotomontaż". Ale działania stowarzyszenia są . I to na papierze !
Pieniądze też są, czasem bardzo duże. A jak inwestor kogoś "wspomoże" to śladu nie ma. Zarzutu korupcji czy wyłudzenia też nie.