Oczywiście - generalizowanie że ogromna większość ma problemy z legalnością to zbyt duże uproszczenie. Ale coś jest na rzeczy.
Opisany przypadek dotyczył w miarę nieskomplikowanego demontażu radyjka, rzecz dotyczyła pojazdu firmowego, więc poszło w koszty, a było to na tyle istotne że to wszystko działało jako nagłośnienie autobusu wespół z mikrofonem i resztą...
Nie znam tak dobrze obecnie stosowanych sposobów montażu, ale podejrzewam że dzieje się to na zasadzie jednorazowego użytku, że całe urządzenie chyba raczej łatwiej wymienić, niż grzebać w poszukiwaniu zaginionych cyferek.
Chociaż nie zdziwiłbym się gdyby okazało się że np. komis wie skąd, od kogo pochodzi nasze auto, i że akurat poprzedni właściciel może okazać sie pomocnym...
Ale tutaj zgadzam się w pełni z stwierdzeniem lucyfera :
najlepiej już, zaraz, natychmiast albo i na wczoraj, bo nie chce się komuś czekać, lub poklikać trochę po klawiaturze.