bogus Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Mimo wszystko - to zaczyna być niepokojące.
> Rozumiem cel i potrzeby działania US-ów, ale
> w tym przypadku to już zaczyna być
> śmieszne. No bo np. mowa tylko o gotówce. A
> co z prezentami w postaci sprzętu AGD, Mebli,
> AudioVideo, biletów na podróż poślubną,
> itd?....
Formalnie to samo, to też są składniki majątkowe.
> Załóżmy że praworządni nowożeńcy
> dostarczyli listę gości do US-a. Z tej
> listy znakomita większość to goście zza
> Odry i innej UE , a nawet zza oceanu.
> I co zrobi z nimi tenże US? Zaprosi ich na
> rozmowę/przesłuchanie? A jak n ie
> przyjadą - to co im zrobi?
Cóż, nie musi zapraszać, może poprosić w ramach transgranicznej pomocy prawnej o ich przepytanie/prześwietlenie przez tamtejsze aparaty skarbowe. To działa znacznie lepiej, niż ludzie sądzą
> Nie we wszystkich kręgach jest przyjęte
> że przyszli nowożeńcy sporządzają listę
> przedmiotów/prezentów, przypisując każdy z
> nich do konkretnego gościa.
> Czyżby więc powrót do tego że po
> weselu znajdziemy 5 serwisów obiadowych,
> 15 zestawów sztućców, kilka robotów
> kuchennych itp....
> Zbliża się okres uroczystości
> pierwszokomunijnych. Znam przypadek, gdzie
> rodzice dziecka poprosili by nie dawać
> prezentów, jako że ich sytuacja materialna
> jest nader przyzwoita i dziecko posiada
> wszystko, co powinno mieć, co potrzebuje.
> Uroczystość odbyła się z udziałem ok. 70
> osób, po uroczystości w kopertach z
> "pamiątkami" znaleziono ok. 15.000 zł.
> Skoro ktoś coś wydał ( na prezent) to
> też i ktoś ten prezent otrzymał. Czyżby
> więc obydwu stronom groził jakiś nowy
> PIT?
> Wygląda to bardzo rozwojowo....
> Polacy potrafią wykorzystać każdą okazję
> do zorganizowania jakiejś uroczystości, co
> zazwyczaj wiąże się ze zwyczajem dawania
> prezentów.
> Ot, choćby zwykle "parapetówy"...
OK, ale jak widziałeś, tu nie chodzi o kilkanaście tysięcy, tylko kwoty idące często w setki tysięcy złotych. Z drugiej strony masz potem masę ludzi, która oficjalnie się nigdy nie skalała pracą, nie dostała spadku ani darowizny, a żyje na poziomie miesięcznych zarobków po kilkadziesiąt tysięcy. Po pierwsze część z nich może osiągać przychody ze źródeł przestępczych, na czym chyba nikomu poza nimi nie zależy. A po drugie nie płacąc podatków powodują, że ci którzy je płacą, muszą płacić większe.
Oczywiście wszystko to musi być oparte o zasady zdrowego rozsądku, a niestety ten jest w Polsce od dawna najbardziej deficytowym towarem, więc tu można mieć obawy. W normalnym świecie zaworem bezpieczeństwa są tu sądy powszechne, jednak w Polsce z terminami wokand idącymi w lata na razie za bardzo na nie nie ma co liczyć.
PS. A tak w temacie głównego wątka - napisałbyś coś niecoś o tych widokach na witrynach, do których dałem linki.
- Czy takie małe kudłate jak tłuste jamniki, co przyłazi po nocy do karmnika, to jenoty?
- Co to jest za kostka w tym "parowozie" z żarciem dla dzików - jakaś lizawka? Dla jakich zwierząt?
- Ile czasu sowy wysiadują jajka? Ta ma pięć. Dziś nad ranem siedziała na wlocie dziupli i wyglądało, jakby do nich "śpiewała", potem przyleciał albo "pan sowa" albo jakaś konkurencja i wepchnęła ją do dziupli, a potem dostała z rwetesem w dziób i poleciała.
Itp., itd. (Nie, nie siedzę całymi nocami przed tymi obrazkami, po prostu musiałem dokarmić świtem słabowitego szczeniaka, żeby się nie wykończył i idąc spać zajrzałem na witrynę i akurat trafiłem na tę scenkę.)
One good turn deserves another
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-03-15 09:32 przez lucyfer.