bogus Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> A teraz trochę o prezentach ślubnych
>
Cóż, jest to podstawowy i normalny sposób postępowania wszystkich urzędów skarbowych na całym świecie.
Znacznie łatwiej jest lewe pieniądze odkryć nie w chwili, gdy są płacone pod stołem, lecz gdy są wydawane w legalnym obiegu. Bo współcześnie prędzej czy później tam muszą trafić. W wielu krajach UE możliwości płacenia za zakupy gotówką są ograniczone do około 1000 Euro. Oficjalnie się to tłumaczy kosztami obsługi papierowego pieniądza i bezpieczeństwem, ale chodzi także, jeżeli nie przede wszystkim, o "trasowalność" pieniędzy.
Także i z tego powodu w działających już rozwiązaniach "portmonetek elektronicznych" (jak Mondex w Belgii) nigdy nie wprowadzono na rynek (już wyprodukowanych) terminali pozwalających na przesuwanie "pieniędzy" z portmonetki do portmonetki bez pośrednictwa systemu bankowego. Żeby się nie dało w ten sposób obracać brudnymi pieniędzmi.
Za komuny u nas tak samo USy działały i wtedy rodacy nauczyli się także ukrywać zakupy - sławne syrenki na podwoziu mercedesa, czy baseny poukrywane w 'tajnych" podziemiach willi. Wtedy też działały systemy prania lewych dochodów polegające na tym, że mający je sprzedawał komuś, kogo było na to stać oficjalnie np. rozpadającą się syrenkę za cenę nowej i nawet płacił za niego podatek od "wzbogacenia". Bo w ten sposób legitymizował fikcyjną zapłatą za bezwartościowy pojazd swoje lewe środki finansowe.
W ogóle polskie zeznania podatkowe są dosyć proste, w amerykańskich musisz podać ponoszone koszty w rozbiciu na podstawowe kategorie - zdrowie, samochody, utrzymanie, itp. To wszystko jest analizowane programami komputerowymi pod kątem odstawiania od statystyk. W takim systemie kontrole skarbowe nie chodzą na ślepo na wyrywki, na zasadzie że a nuż coś się znajdzie, a jak się nie znajdzie, to się wynajdzie, tylko idą potwierdzić w zasadzie już udowodnione zarzuty.
One good turn deserves another