Mimo wszystko - to zaczyna być niepokojące. Rozumiem cel i potrzeby działania US-ów, ale w tym przypadku to już zaczyna być śmieszne. No bo np. mowa tylko o gotówce. A co z prezentami w postaci sprzętu AGD, Mebli, AudioVideo, biletów na podróż poślubną, itd?....
Załóżmy że praworządni nowożeńcy dostarczyli listę gości do US-a. Z tej listy znakomita większość to goście zza Odry i innej UE , a nawet zza oceanu.
I co zrobi z nimi tenże US? Zaprosi ich na rozmowę/przesłuchanie? A jak n ie przyjadą - to co im zrobi?
Nie we wszystkich kręgach jest przyjęte że przyszli nowożeńcy sporządzają listę przedmiotów/prezentów, przypisując każdy z nich do konkretnego gościa.
Czyżby więc powrót do tego że po weselu znajdziemy 5 serwisów obiadowych, 15 zestawów sztućców, kilka robotów kuchennych itp....
Zbliża się okres uroczystości pierwszokomunijnych. Znam przypadek, gdzie rodzice dziecka poprosili by nie dawać prezentów, jako że ich sytuacja materialna jest nader przyzwoita i dziecko posiada wszystko, co powinno mieć, co potrzebuje. Uroczystość odbyła się z udziałem ok. 70 osób, po uroczystości w kopertach z "pamiątkami" znaleziono ok. 15.000 zł.
Skoro ktoś coś wydał ( na prezent) to też i ktoś ten prezent otrzymał. Czyżby więc obydwu stronom groził jakiś nowy PIT?
Wygląda to bardzo rozwojowo....
Polacy potrafią wykorzystać każdą okazję do zorganizowania jakiejś uroczystości, co zazwyczaj wiąże się ze zwyczajem dawania prezentów.
Ot, choćby zwykle "parapetówy"...