lucyfer napisał(a):
> ... Wiesz, słyszałem też o super właściwościach antynowotworowych
> owoców cisów.
>
> I wielu innych "cudownych" preparatów. ...
>
Nie negój (od "negować"
) mądrości ludowej.
Na pewno Twoja babcia robiła syropik z sosny na kaszel (albo służbie kazała robić
). Ja pamiętam, że taki syropik był smaczny. Czy działał, to tego już nie pamiętam, ale mam właśnie zamiar sobie przypomnieć. Twojej córce pewnie lekarz nie jeden raz zalecił syrop Pini, tak jak i moim dzieciom gdy były brzdące. Robiony przecież z sosny. Tak więc przeziębienia mamy z głowy.
Ciąg dalszy czyli zalanie pędów spirytusem trzeba jakoś uzasadnić. Przecież nie napiszę oficjalnie, że gładko przechodzi i nieźle daje w beret. A przecież o to chodzi - jak na trzeźwo obserwować otoczenie?
Marcus