jazda zderzak w zderzak

W sobotę wyjeżdżałem z miasta wylotówką na Siedlce/Lublin, piękna pogoda, bardzo duży ruch jak na sobotnie wczesna popołudnie. Nie spieszę się, Siekierkowski prawym pasem, pod koniec mostu ustawiam się na środkowym, tradycyjnie kilku artystów próbuje się wepchnąć przede mnie mimo, że za mną jest pusto - nie wierzę, żeby nagle się zorientowali, że lewy pas się kończy. potem do Ostrobramskiej, ruch cały czas duży, przy skręcie w Płowiecką korek - tradycyjnie 95% jedzie prawym pasem i skręca "sznureczkiem" w Płowiecką oprócz cwaniaków, którzy wpychają się tuż przed skrętem blokując "sznureczek". Wszyscy jedziemy zderzak w zderzak, bo jak się zostawi 2-3 metry, to zaraz ktoś się próbuje wcisnąć, i są to często kierowcy z linii otwockiej, bo później przed wiaduktem skręcają w prawo - ot taki "spryt". Na Płowieckiej ustawiłem się na lewym pasie, przejeżdżam przez wiadukt, ruch bardzo duży, przy zjeździe z wiaduktu w Sejmikową białe znaki poziome zostały niegdyś zakryte żółtą taśmą, teraz taśma się zdarła i przyjezdni kierowcy wpadają w panikę myśląc, że będą musieli skręcić w prawo i wpychają się na lewy. Z jakichś powodów, może przez wspomniane oznakowanie poziome, lewy pas był dużo bardziej obłożony niż prawy, na prawym przy Kajki na światłach widać stojące ciężarówki.

Zmieniam pas na prawy i jadę ostrożnie, uważając, czy ktoś ze stojącego lewego pasa mi nie wyjedzie. Chwilę później słyszę jednak krótki pisk opon, patrzę w lusterko i widzę jak czerwona, chyba skoda pakuje w kufer jadącego przed nią samochodu. Kierowca Skody zaraz wysiadł, więc uznałem, że interwencja RD nie jest potrzebna.

Prawdopodobnie ktoś za kim jechał bardzo blisko zmienił pas tuż za stojącym już prawdopodobnie samochodem.

Pzdr