Pewnie mnie za to sporo ludzi będzie chcialo zastrzelić
, ale wracam do swojej propozycji - jeżeli sprawca zapłacil mandat w terminie, rok liczy się jak piszesz. Ale jeżeli mandatu nie placi - "bo co mi zrobią" - to rok biegnie od dnia uiszczenia przeterminowanej wpłaty. Sądzę, że taki sposób drastycznie upłynnilby sicągalnosć mandatów.
Należę do dinozaurów, których nauczono honorowania zobowiązań. I jeżeli słyszę, że ktos nie płaci mandatu, bo "nie ma pieniędzy", ale za chwilę pyta, gdzie można np. kupić tanio większy telewizor, bo ten mały mu się znudził, to krew mnie zalewa. Bo ja najpierw zapłacę mandat, a potem pomyslę o innych wydatkach. A taki ma mnie za frajera.
One good turn deserves another