Moi drodzy!
Nie utoższamiajacie faktu , że o.R wewnątrz MyBach oznacza, że przepuścił na niego kasę "ubogich emerytów.
Przykład znad morza. Pewien znany gdański prałat został przuważony na tylnym siedzeniu znacznie skromniejszego Jaguara. Zaraz odezwały się głosy oburzenia itd itp. Prałacisko zapewiło, że on takiego auta nigdy nie kupił jeno życzliwi mu ludzie go udostepnili.
GW udało się ustalić co i jak. Pewna uboga kobieta z Bydgoszczy odziedziczyła go po nagle zmarłym krewnym. Postanowiła auto sprzedać. Wstawiła do gdyńskiego dilera BMW, który udostępnił bez zgody właścicielki Jaga do testowania... sekretarzowi parałata jako, że ten wykazał zainteresowanie zakupem. Sekretarz chyba pół roku testował na prałacie auto. Kobieta jak się o tym dowiedziała wpadła w furię bo za czarnymi nie przepada. Morał z tego jest taki, że ten co jedzie nie zawsze jest właścicielem. Wielu o tym zapomina, w tym nasi ubezpieczyciele, którzy stosuja podwyżki składek w zalezności od wieku właściciela.