Wbrew pozorom określenie "niesmak" jest określeniem bardzo silnym - na arenie międzynarodowej.
Ale właśnie mamy z tym problemy, bo w PL się przyjęlo, że żeby coś było zrozumiale, to trzeba z najgrubszej rury.
To wylazi potem w kontaktach międzynarodowych. Gdy naszym np. mówią, że chyba ich stanowisko było nieprzemyślane (co znowu jest bardzo silnym stwierdzeniem), to ponieważ nikt im nie napisał "wy głupie ch%^&" uważają, że nic się nie stało. A potem się dziwią, gdy klient strzela z najcięższych dział.
Tak się kiedyś zastanawiałem, że dla pewnych kręgów odbiorców trzebaby utworzyć słownik wyrażeń międzynarodowych z tamtych na "nasze", wyrażający powszechnie przyjęte uprzejme acz stanowcze zwroty prostym i zrozumialym językiem rynsztokowym. Bo inaczej ich nie zrozumieją.
One good turn deserves another