Kontra napisał(a):
> Nigdy mnie to nie interesowało. Jeśli tak jest, jak podają
> "obserwatorzy", to jest bardzo źle.
>
Święta racja. Ja mu finansów nie wzbogacam, to i formalnie mi wisi i powiewa, na co roztrwana swoje pieniądze. Tak, że tym się powinni martwić ci, którzy go finansują. Natomiast płacę podatki i nie podoba mi się, kiedy ktoś ich nie płaci pod płaszczykiem działalności z nich zwolnionej, ale środki spożywa na zwykłą konsumpcję własną, bo potem przez to inni muszą te podatki płacić wyższe. To ostatnie stwierdzenie dotyczy nie tylko kręgów religijnych.
> poza tym każdy ma
> prawo do prezentowania swoich poglądów i wcale nie muszą one
> być zbieżne z poglądami <delty>.
>
Ano.
>
> Można wierzyć, można wiedzieć - ja wolę wiedzieć.
>
Jest pewnie grupa ludzi (nawet takich spotykam), którzy rzeczywiście traktują media jako nieomylną wyrocznię (bo w mediach powiedzieli...), ale ja sobie je po prostu przeglądam i wyciągam swoje własne wnioski. Niekoniecznie zgodne z tymi, do których chciał mnie doprowadzić autor danej publikacji.
> Można wymienić jeszcze inną instytucję, którą oddziałuje na
> świadomość i podświadomość jednostek, a jej
> pracownicy-funkcjonariusze filozofię, psychologię społeczną,
> socjologię - w szczególności socjotechnikę - na określonych
> uczelniach wkuwają wręcz na pamięć. <Delta> powinien wiedzieć
> dobrze o jakiej instytucji mówię. Wbrew pozorom, wiele osób na
> szczęście potrafi myśleć samodzielnie i im pomoc <delty> wcale
> nie jest potrzebna.
Ba, kiedyś to być może była jedna instytucja, ale od wielu lat te techniki są używane bardzo szeroko w marketingu i służą do wyciągania z ludzi pieniędzy na różnorakie duperele, których inaczej by w życiu nie kupili. Ta poprzednia instytucja przez ruchy takie jak "Tu Jedynka" sprzedawała hurtowo strach przed zgniłym zachodem, ci nowi sprzedają detalicznie strach przed połówką zarazka, szczeliną w zębie widoczną wyłacznie pod mikroskopem elektronowym, bądź złudną nadzieję, że dany samochód nigdy z drogi nie wypadnie.
> Dobrze, że <delta> o tym wie, a może w to tylko wierzy? Tyle
> błędów w tak krótkim poscie ? - czy przypadkiem nie nazywa się
> to
wtórnym analfabetyzmam. I jeszcze jedno - krzykiem
> niczego, nikomu, nigdy <delta> nie wytłumaczy - jeśli jest to
> możliwe, warto zapamiętać.
>
Zaraz Kolega dostanie bęcki
, że to się teraz nazywa dysleksja, dysgrafia, itp., i że nawet na to wydają zaświadczenia. Te zjawiska występowały zawsze, tylko kiedyś więcej wysiłku wkładano w ich korygowanie, a także nie było anarch... o pardon, demokracji, i ktoś, kto seplenił, nie mógł być lektorem radiowym czy telewizyjnym, a ktoś, kto nie znał ortografii i gramatyki, nie pisywał publicznie. Teraz sepleniący bez dykcji lektor stał się czymś powszechnym. Niestety.
>
One good turn deserves another