Przyznam, że mnie to nieco dziwi, bo w czasach gdy robiliśmy prawa jazdy, dosyć popularną lekturą była "Szybkość Bezpieczna" Stanisława Zasady, w której właśnie to pisano, choć może nieco innymi słowami. I mnie te zasady wpajano "od szczeniaka".
Podstawową zasadą było "nigdy nie zakładaj że ktoś coś zrobi - patrz co robi". Na przykład nigdy nie "uznaję" widoku czyjegoś kierunkowskazu za fakt wykonywania manewru, póki nie widzę, że w ślad za tym skręcają koła poza zakres umożliwiający nagłe wycofanie się z manewru.
One good turn deserves another