Mandat za "niemanie" to jedna strona medalu.Zaś świecenie w słoneczny dzień po prostu męczy mój zdrowy rozsądek.Nie dalej jak kilka godzin temu szedłem jedną z ulic Pragi - tej po prawej stronie Warszawy- i z wielką uwagą przygladałem się włączonym światłom mijajacych mnie aut.Co widziałem?W starych samochodach gdzie świeciła cała powierzchnia odbłyślnika w istocie coś jeszcze widać natomiast w nowoczesnych konstrukcjach ,gdzie odbłyślnika nie ma a są tylko soczewki po prostu nie widac czy świeci się czy nie.Do tego trzeba dodać ogromną powierzchnię modnych obecnie wielkich powierzchni reflektorów w odpowiadających im kształtem i wielkością szkłach i już zupełnie nic nie widać oprócz słonecznych błysków.O światłach z tyłu a zwłaszcza tych na LED już nie wspomnę.