Czeczen napisał(a):
> a czy nie podlega przypadkiem przedawnieniu??
Rok albo dwa, o ile się nie mylę. Przez tyle czasu nie przeciągniesz sprawy.
> i jesli mam juz przyjąć czy mimo tego ze na zdjęciu jestem ja
> ,Mama moze wziąćś go na siebie mówiąc że to ona
> kierowała...[samochód jest na nia i wezwanie tez...]
Stricte według polskiego prawa nie może, bo u nas musi być jasno określona osoba sprawcy. Gdyby zdjęcie było całkowicie nieczytelne, a ona by się przyznała, to by to przeszło. Ale widok na zdjęciu osoby wyraźnie innej, niż Mama, formalnie tę możliwość zamyka. W innych krajach są ustawowe uregulowania pozwalające na ukaranie właściciela pojazdu jeżeli nie chce podać, kto kierowal.
Inna opcja - Mama odmawia podania osoby kierującego. Mogą ją wtedy ukarać z Kodeksu Postępowania w Sprawach o Wykroczenia, przewidującego grzywnę za odmowę udzielenia informacji o tożsamości własnej bądź osoby trzeciej organom uprawnionym do legitymowania osób. Wtedy może dostać zdaje się do 500 zł grzywny (ale nie wiem, czy to jest górne ograniczenie, natomniast w Warszawie tyle sąd godzki "przyznaje" ), za to nikt nie dostaje punktów karnych, bo nie stwierdzono sprawcy wykroczenia. Z tym że pamiętaj iż ukaranie z tego paragrafu nie zamyka sprawy wykroczenia w potaci przekroczenia prędkości. I jeżeli np. pan dzielnicowy mający takie zdjęcie rozpozna Cię na nim pod domem, spokojnie może spowodować oskarżenie Ciebie przed sądem grodzkim. Nie ma tu mowy o podwójnym karaniu, bo będą dwie różne osoby ukarane za dwa różne wykroczenia.
> Nie rozumiem tez pojec komenda lokalna i pierwotna.,
Pierwotna to jest ta, na której terenie popełniono wykroczenie. I to ona wnioskuje o wysokość kary - punkty przydziela sztywno, ale mandat może być widełkowy - od do. Jeżeli to ta komenda dopada sprawcę, to może zmienić wysokość mandady na niższy (albo wyższy). Jeżeli sprawca mieszka gdzie indziej, to w ramach tzw. pomocy prawnej zleca komendzie na tamtym terenie (którą nazywam lokalną - dla Ciebie) namierzenie Cię i ukaranie. Czyli ta komenda musi wykonać działanie w zakresie zleconym, nie mogąc już zmieniać wysokości mandatu. Z kolei jeżeli sprawa trafia w końcu do sądu grodzkiego, nie jest on w żaden sposób związany wysokością mandatu wnioskowanego przez komendę i może ukarać grzywną niższą bądź wyższą, do 5 000 zł. W wypadku uznania winnym, policja wlepi Ci pounkty w wysokości o jaką wnioskowała, choć dla mnie mechanizm tego postępowania jest nadal mocno wątpliwy prawnie.
> Jestem z cz-wy a wezwanie przyszło z Kamiennicy Polskiej
> oddalonek o jakies 30 km...
>
To znaczy że raczej nie ma możliwości negocjowania mandatu, bo to jest w ramach pomocy prawnej.
> Czy jest mozliwość anulowania takiego mandatu??Bo znajoma ma
> taką moc...
Rozejrzyj się wokół siebie i powiedz mi, czego w tym kraju nie da się "załatwić"?
Z tego co widzę w mediach, to chyba tylo tego, żeby było normalnie
A skoro znajoma ma moc, to zapytaj jej, jak daleko ta moc sięga - my na forum tego nie wiemy.
One good turn deserves another