> A ja się z Tobą nie zgadzam. Ja bywam takim "uprzejmym frajerem". Dlaczego niby każdy duperel ma być "odstany"? Widzę, że Ty też cierpisz na popeerelowską chorobę. Ludzie! - więcej życzliwości na co dzień!
Najwygodniej wszystko tłumaczyć PRL-em, postkomunizmem itp. Jeszcze całkiem niedawno tłumaczono spadkiem po przedwojennej sanacji, albo winą zaborców. Widzę, ze też wpisujesz się w ten nurt.
Napisałeś, że "bywasz uprzejmym frajerem". Ja niestety też, ale coraz rzadziej. Sprawia mi przyjemność, jeśli mogę komuś pomóc i nie oczekuję podziękowań i dowodów wdzięczności. Jednak odnoszę wrażenie, że 20-30 lat temu ludzie byli w stosunku do siebie uprzejmiejsi.
Pewnie dlatego, ze mieli przed soba wspólny cel: walka z komuną.
Potem, w czasach kolejek i walki o każdy ochłap to się zmieniło. I pogłębia się dalej. Jak to wytłumaczysz? Postkomuną, czy spiskiem wiadomojakim?
> Choć dlaczego mając kilkunastosekundową sprawę trzeba stać w tej samej kolejce co osoby dopiero dowiadujące się o tym jak działa telefon komórkowy???
Przecież to proste jak budowa cepa, od którego został oderwany szef tego interesu. Klient i tak przyjdzie, bo nie ma właściwie innego wyboru. Nie ma więc powodów, dla których należałoby podejmować jakiś wysiłek organizacyjny. Dochody się liczą, a nie zadowolenie klienta. Ale przecież wszyscy podobno właśnie o to walczyliśmy.
Marcus