admin Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> to mi wygląda na walkę o rynek a co za tym idzie
> o pieniądze
I chyba słusznie Ci się wydaje
O 50 milionów Euro, a dokładniej marże, które z tego można wyjąć.
A na rynku jest więcej firm zajmujących się tą tematyką, które regularnie na siebie nawzajem nasyłają prokuraturę i media.
W jednej sprawie prezes Videoradaru ma chyba ewidentną rację - jeżeli drugi importer powielił i dołączył do sprowadzonych przez siebie urządzeń instrukcje przetłumaczone przez czy na zlecenie Videoradaru, to naruszył majątkowe prawa autorskie i z tego tytułu może mieć problemy.
Piszę "chyba", bo takie wykorzystanie wymaga zgody pierwotnego dysponenta majątkowych praw autorskich lub tego, komu je sprzedał. Pierwotnym dysponentem tych praw jest .... tłumacz, który dokonał przekładu. Ale jeżeli ktoś od niego kupił te prawa na wyłączność, to już nie tłumacz, a nabywca jest ich wyłącznym gestorem. I tłumacz nikomu innemu ich nie może już sprzedać.
No chyba że pierwszy nabywca nie dopilnował kwestii wyłączności, a ktoś inny dotarł do tłumacza i także od niego kupił owe prawa - wtedy obydwaj je mają na zasadzie niewyłącznej licencji. Legalnie.
One good turn deserves another