To nie było tak jak myślisz i jak by wyglądało z fotografi. Całe zestawienie jest oczywiście piękną manipulacją jakiegoś dziennikarzyny.
Ten ogołocony z betonu fragment "widuktu" to właśnie efekt pracy tego urządzenia które spadło czyli "dziobaczki", jak nazywa je Mikroszafir.
Dziobaczka jadąc po wiadukcie odziobywała za sobą zbrojenie z betonu czyli poruszała się w miarę odziobywania po całej części wiaduktu pozostawiając za sobą gołe pręty. W którymś momencie od nadmiernych drgań dziobaczki (wykonawca przeholował o czym nie napisano już później w prasie - normalne) zarwało się przęsło z którego dziobaczka dziobała.
I to tyle.
A prasa jak zwykle po odpowiednim zmanipulowaniu wykorzystuje takie zdarzenie do zrobienia wielkiej sensacji - tak to teraz jest - zero rzetelności dziennikarskiej.
Korzystajcie z map!
jest źle, będzie jeszcze gorzej
Pozdrówka
Szafir Optymista