Re: mit...

bogus napisał(a):

....
> No właśnie - "ona" i ten który mnie pogonił do dziury mieli
> tablice na literę "W" - jak Warszawa.
.....

No właśnie, stereotyp że W to Warszawa (zasrzegam że nie jest to pisanina obronna).
Otóż nie, część kombinacji dwuliterowych oraz wszystkie trzyliterowe oznaczenia z W na początku dotyczy powiatów województwa mazowieckiego innych niż Powiat Warszawski Grodzki czyli krótko mówiąc Warszawy.
Te dwuliterowe:
WO - Ostrołęka,
WP - Płock,
WG - Garwolin,
WR - Radom,
WL - Legionowo,
WM - Mińsk Mazowiecki,
WS - Siedlce,
WZ - Warszawski Zachodni (gm. Błonie, Ożarów, Babice, Leszno, Kampinos, Łomianki, Izabelin i jeszcze jakieś).
To tak na przyszłość.
Dochodzi do tego jeszcze baaardzo duża grupa aut będących własnością firm lisingowych z siedzibą w Warszawie, czyli z rejestracjami z Warszawy a które są użytkowane przez firmy i instytucje po całej Polsce i niekiedy nigdy Warszawy nie widziały,
auta będące włąsnością dużych firm z siedzibą w Warszawie również centralnie porejestrowanych,
najliczniejsza grupa to auta "nowowarszawiaków" osiedlonych, których jest już chyba więcej jak rodowitych lub chociażby tych w drugim pokoleniu.
Do mitologii że warszawiak to burak itp., dam przykład z mojego podwórka (dosłownie):
Mieszkam tuż przy najruchliwszym wylocie z Warszawy czyli al. Krakowskiej.
Jest to ulubione miejsce na najmowanie i kupowanie mieszkań przez przybyszów z województw (wg. obserwacji tablic pierwotnych i własnych spostrzeżeń wywiadowczych ) Łódzkiego, Podkarpackiego, Świętokrzyskiego, Lubelskiego, Małopolskiego, Śląskiego.
Otóż do niedawna, przed budynkiem w którym mieszkam, na placyku zabaw dla dzieci nie parkował nikt, taki był lokalny zwyczaj autochtonów. Brakło miejsca do parkowania to stawiało się auto dalej, przy ulicy.
Od ubiegłego roku kiedy nagle w budynku pojawiło siędużo nowych twarzy osób przyjezdnych oraz kilka ich pojazdów, równie nagle przed samym domem, na placu zabaw zrobił się parking dla nich, ot tak, byle bliżej wejścia do budynku.
W chwili obecnej, w budynku w którym mieszkam, więcej jest osób napływowych niż starych mieszkańców.
O ile do wietnamczyków którzy również upodobali sobie ten rejon, nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń, asymilują się doskonale, tylko życzyć sobie samych takich sąsiadów, to od czasu zalewu napływowych krajan z innych województw zaczęło się np. zostawianie śmieci przed komorą śmieciową (zapominają kluczy, to sru, przed drzwi - podpatrzone z balkonu) lub wręcz na piętrach pod nieczynnymi komorami zsypowymi, wywalanie niedopałków przez balkony i okna (znajduję ich na balkonie każdego dnia kilka), blokowanie wind - bo za 5 minut będę zjeżdżał/a więc szkoda puszczać......
Obecnie prawie wszyscy obcy (tacy dla mnie już chyba pozostaną) usankcjonowali swój pobyt w Warszawie przemeldowując się i przerejestrowując auta, tera to warsiawiaki pełną gębą, a co, paniska.
Jedyny zauważalny z zewnątrz ślad to łyk-end, kiedy nagle na placu zabaw robi się miejsce dla dzieciaków, przestają lecieć niedopałki, bo "warsiawiacy" rozjechali się do domów.
A jak widzisz takiego na drodze, to nie ma napisane że jest ze wsi X czy miasta Y, dla Ciebie jest Z WARSZAWY.
Tak to wygląda.



Korzystajcie z map!

jest źle, będzie jeszcze gorzej
Pozdrówka
Szafir Optymista