lucyfer napisał(a):
>
> ... Tyle, że Ci ludzie nie "siedzą na pieniądzach", tylko orzą jak
> głupi prawie całą dobę, żeby je zarobić, a potem zmienić sobie
> kafelki na inne, mimo że nikt tego nawet nie zobaczy, nawet oni
> poza pierwszym oglądem.
>
Nie wiem czy orzą specjalnie dla zmian kafelków, czy orzą i z efektami orki coś chcą zrobić, a ich wyobraźnia nie sięga dalej niż zmiana kafelków.
Czasem satysfakcja z posiadania czegoś wystarcza do szczęścia i nawet nie ma potrzeby tym się pochwalić.
Tu mi się przypomniało jak kilka lat temu (a może kilkanaście?) czytałem gdzieś, że japońscy biznesmeni - ci grubszego kalibru - zaczęli inwestować w sztukę europejską. Na aukcjach kupowali po mocno wyśrubowanych cenach najdroższe obrazy. Te obrazy już nie były nigdzie eksponowane lecz były zamykane w prywatnych sejfach. W publikacji autor narzekał, że dziedzictwo kulturowe Europy bedziemy niedługo oglądać tylko na zdjęciach zamiast w muzeach. Podnosił też jeszcze jedną sprawę: przypominał, że wg tradycji japońskiej wraz ze śmiercią właściciela zostają zniszczone jego rzeczy osobiste i martwił się czy obrazy Van Gogha czy Rubensa nie podzielą tego losu.
Marcus