Marta napisał(a):
> Uuu, to rzeczywiscie niemile. No ja mam nadzieje, ze nie bede
> miala takich problemow. ...
Nie twierdzę, że coś takiego zdarza się nagminnie. Po prostu taki przypadek - tym bardziej (wg mnie) dziwny, że dotyczy oficera. Ale może ja mam spaczony pogląd na temat honoru oficerskiego.
Także mogę opowiedzieć ile nerwów i pieniędzy straciła znajoma mojej mamy z Radomia. Uważała (do czasu), że wynajmując pokój księdzu pana Boga za nogi złapała - spokój, regularne opłaty itd.
Zdrowo się nacięła. W tym przypadku także przełożeni tego osobnika nie chcieli w żaden sposób pomóc.
To chyba charakterystyczne dla służb mundurowych: każdy z poza klanu to wróg, a każdego w takim samym uniformie należy bezwzględnie bronić.
Pamiętacie taki dowcip z brodą do samej ziemi?
Delegacja mieszkańców z bloków koło jednostki wojskowej wybrała się do dowódcy ze skarga, że żołnierze po wybiegnięciu na zaprawę poranną siusiają koło płotu co stanowi widok nieprzyjemny i nieobyczajny.
Dowódca spytał się czy żołnierze trzymają członki jedną ręką czy dwoma (tu pokazał jakby kij obiema dłońmi przy bodbrzuszu trzymał). Delegacja po krótkiej konsultacji (z dwiema emerytkami) oświadczyła, że jedną ręką.
- A, to w takim razie nie byli moi żołnierze - oświadczył dowódca - moi trzymają tylko tak. - I tu powtórzył poprzednią pozycję.
To należy pokazać w trakcie opowiadania, ale myślę, że korzystającym z tego forum wyobraźni nie zabraknie.
Marcus